Niedawno informowaliśmy, że zawodnik już od dłuższego czasu ma spokój od nawracających infekcji, które przez kilka lat paraliżowały rehabilitację i utrudniały powrót do dobrej formy. Były żużlowiec przez kilka lat regularnie miał nawroty wysokiej gorączki, w czasie których musiał wracać do szpitala, przerywać rehabilitację i przyjmować bardzo mocne leki.
Dodatkowo efekt infekcji był taki, że zaostrzały one bóle spastyczne, przez co 51-latek często miał problemy ze snem, normalnym wypoczynkiem i podróżami. Były żużlowiec unikał więc publicznych występów i większość czasu spędzał we własnym domu.
Paradoksalnie, problemy ustały tuż po tym, gdy Gollob zmagał się z zakażeniem Covid-19. Lekarze tłumaczyli, że w czasie choroby układ odpornościowy żużlowego mistrza świata z 2010 roku został w naturalny sposób przebudowany, co doprowadziło do jego wzmocnienia i uodpornienia na inne infekcje.
ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka
Od ponad pół roku Gollob może się już skupić tylko na intensywnej rehabilitacji, a jej efekty widać gołym okiem. - W ciągu ostatnich miesięcy musiałem wymienić sporo ubrań, bo z rozmiaru XL nagle zszedłem na M. W sumie w tym okresie schudłem 15 kilogramów. Nie można się jednak dziwić, bo dodatkowe kilogramy były spowodowane wieloma operacjami i przyjmowaniem bardzo mocnych leków. Dopiero niedawno wszystko zaczęło wychodzić na prostą - wytłumaczył na antenie Canal+, Tomasz Gollob.
Jeszcze niedawno Gollob faktycznie był znacznie bardziej zaokrąglony na twarzy, a tylko niewielka grupa najbardziej zaufanych osób wiedziała, że to efekt bardzo mocnych leków, które pomagały zawodnikowi przetrwać kolejne infekcje.
Teraz tabletki poszły w odstawkę, bo do zachowania dobrego stanu zdrowia wystarczy codzienna rehabilitacja. Zawodnik najwięcej czasu poświęca przede wszystkim ćwiczeniom stabilizującym, które mają na celu przyzwyczaić nogi do ciężaru ciała. Kolejnym etapem w życiu Golloba ma być bowiem chodzenie przy pomocy specjalnych ortez, dokładnie tak jak w przypadku Krzysztofa Cegielskiego. Sam były żużlowiec jest jednak przygotowany, że do tego moment czeka go jeszcze sporo pracy.
Czytaj więcej:
Miedziński otworzył oczy i od razu wszystkich rozśmieszył
Znamy tłumaczenie sędziego Lisa po wpadce w półfinale PGE Ekstraligi