Żużel. Będzie wielka niespodzianka w ćwierćfinale? "Oni nie jadą jak na ścięcie"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen, Daniel Bewley, Maciej Janowski, Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen, Daniel Bewley, Maciej Janowski, Maksym Drabik

Zdaniem Jacka Gajewskiego szczęśliwym przegranym najprawdopodobniej zostanie Apator lub Stal. Były menedżer klubu z Torunia uważa jednak, że może się ziścić również zupełnie inny scenariusz, który byłby wręcz sensacyjny.

Pierwsze mecze ćwierćfinałowe w PGE Ekstralidze okazały się bardzo ciekawe, o czym świadczą ich wyniki. Żadnej drużynie nie udało się wypracować wyraźnej przewagi, ani nawet przekroczyć bariery pięćdziesięciu punktów. Dwie z nich jednak znacznie skomplikowały sobie drogę do półfinałów, ze względu na domowe porażki.

Mogą pokazać moc

Konkretnie mowa o Fogo Unii Leszno i Betard Sparcie Wrocław. Jeżeli któryś z tych zespołów marzy o pozostaniu w rozgrywkach, najpewniej będzie musiał zwyciężyć na wyjeździe. Zważywszy na to, jak prezentują się zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa oraz Motor Lublin, w obu przypadkach taki scenariusz wydaje się mało realny. Odmiennego zdania jest były menedżer Apatora Toruń, Jacek Gajewski, który apeluje, żeby przedwcześnie nie odbierać szans jednej drużynie.

- Na tym etapie nie skreślałbym jeszcze Sparty. Jej zawodnicy nie pojadą do Częstochowy jak na ścięcie. To jest zespół, który wielokrotnie udowadniał, że potrafi cierpieć. Trener Dariusz Śledź ma do dyspozycji świetnych, a przy tym bardzo doświadczonych żużlowców, zdolnych do wielkich rzeczy. Myślę, że ich potyczka z Włókniarzem będzie wyrównana. Kiedy wrocławianie mają nóż na gardle, potrafią wejść na naprawdę wysokie obroty - zauważył Jacek Gajewski.

ZOBACZ WIDEO Diametralna zmiana w Częstochowie. Lider mówi o tym co zmieniło się względem poprzedniego sezonu

- Oczywiście to nie oznacza, że Sparta nie stanie przed trudnym zadaniem. Włókniarz jest ostatnio na fali wznoszącej i jeździ bardzo dobrze w tym sezonie. Trzeba także zwrócić uwagę na fakt, że brak Artioma Łaguty jest dotkliwy dla WTS-u. Zastępstwo zawodnika mogłoby zrekompensować jego nieobecność tylko wtedy, gdyby cała czwórka seniorów jechała na miarę swoich możliwości. We Wrocławiu tak nie jest. Zawodzi Gleb Czugunow i powstaje luka, którą bardzo trudno wypełnić. Zresztą w podobnej sytuacji jest Apator, zmagający się z brakiem Emila Sajfutdinowa - dodał.

Co wydarzy się w Gorzowie?

Choć Jacek Gajewski uważa, że los klubu z Dolnego Śląska nie jest jeszcze przesądzony, według niego to inne drużyny mają większe szanse na awans do półfinału.

- Trudno jest mi sobie wyobrazić wygraną Unii w Lublinie. Myślę, że do tego nie dojdzie. Byki mają dobry zespół, ale ten sezon zupełnie nie idzie po ich myśli. Leszczynianie zawodzili w wielu spotkaniach. W takiej dyspozycji, jakiej są teraz, trudno o scenariusz, w którym wygraliby z Motorem na wyjeździe, który od początku sezonu spisuje się świetnie i jeszcze nie przegrał na domowym torze - mówił były menedżer Apatora.

- Sądzę, że Moje Bermudy Stal i For Nature Solutions Apator nie pożegnają się z PGE Ekstraligą już w ćwierćfinale. Któraś z tych drużyn przejdzie dalej, jako szczęśliwy przegrany. Nieco większe szanse na zwycięstwo w dwumeczu daję gospodarzom. Torunianie zawiedli u siebie. Nie wiem, czy to była kwestia rozluźnienia, czy czegoś innego, ale po prostu pojechali słabe spotkanie. Niemniej, nie jest powiedziane, że to się powtórzy w Gorzowie. Apator pojechał tam dobrze w rundzie zasadniczej. Wprawdzie do ligowych zmagań wracają Oskar Paluch i Martin Vaculik, ale powroty po urazach mogą wyglądać różnie. W szeregach Stali jest sporo zagadek. Ten zespół będzie silniejszy niż w Toruniu, a w dodatku pojedzie u siebie, lecz nie można jednoznacznie stwierdzić, że wygra. Taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny, jednak nie oczywisty - podsumował Gajewski.

Wszystkie trzy spotkania ćwierćfinałowe rozpoczną się tego samego dnia, o identycznej porze. Pierwszy bieg w Gorzowie, Lublinie i Częstochowie zaplanowano na godzinę 19:15, w niedzielę 28 sierpnia.

Bogumił Burczyk WP SportoweFakty

Zobacz także:
Hansen dostał wsparcie od Vaculika. Zdradził, na jakim silniku pojedzie w rewanżu
Uważa, że Grand Prix Challenge wymaga zmian. Ma nawet konkretną propozycję

Komentarze (0)