Trwa niejako czarna seria Grand Prix Challenge w szkockim Glasgow. Jak już informowaliśmy - w sobotnie południe podczas treningu upadł Oliver Berntzon, któremu nie było dane przystąpić do turniejowej rywalizacji. W walce o awans do mistrzostw świata ucierpieli kolejni uczestnicy - Vaclav Milik i Chris Holder.
W czternastym biegu odnotowano kolejny niebezpieczny upadek. Na drugim wirażu pierwszego okrążenia z własnej winy upadł Anders Thomsen. Przy Duńczyku pojawiły się służby medyczne, a na tor wyjechała również karetka.
Pierwsze obrazki z Glasgow nie napawały optymizmem. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów był długo opatrywany przez medyków. Po kilku minutach przy żużlowcu z kraju Hamleta pojawiła się druga karetka, by zabrać go do szpitala. Na noszach trafił do niej jednak dopiero po upływie kilkudziesięciu minut.
ZOBACZ WIDEO Oskar Fajfer otrzyma wsparcie Stali Gorzów, ale musi spełnić warunki klubu
Niestety, ale brakuje jakichkolwiek informacji o tym, jaki jest stan zdrowia Thomsena.
Warto przypomnieć, że Stanisław Chomski w niedzielnym meczu w Toruniu nie będzie mógł skorzystać również z Martina Vaculika i Oskara Palucha. Kolejny uraz w gorzowskiej drużynie praktycznie wyzeruje szanse Stali na korzystny wynik. Nawet porażka w dwumeczu z For Nature Solutions Apatorem Toruń nie oznacza jednak odpadnięcia z rywalizacji o medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Jeden z zespołów awansuje w roli tzw. lucky losera.
Czytaj także:
Betard Sparta ma talent w zanadrzu
Zengota rośnie jak inflacja