Żużel. Duński talent potwierdza zainteresowanie jego osobą. Mówi o swojej przyszłości w Unii [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: William Drejer
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: William Drejer

- Zawsze zastanawiasz się, czy gdzieś indziej nie będzie więcej pieniędzy. Ale nie, nie rozważałem - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty William Drejer, kiedy pytaliśmy go, czy myślał o tym, aby na sezon 2023 znaleźć w Polsce inny klub.

[tag=82481]

William Drejer[/tag] na brak ofert narzekać nie mógł i gdyby tylko chciał, to już w listopadzie miał możliwość związania się z którymś z klubów w Polsce. Duńczyk nie był jednak usatysfakcjonowany ofertami, jakie do niego napłynęły, o czym otwarcie mówił w wywiadzie z WP SportoweFakty.

W czerwcu trafił do naszej ligi, a konkretniej do 2. Ligi Żużlowej, gdzie związał się z Unią Tarnów. Od początku radził sobie bardzo dobrze. Wystartował ostatecznie w pięciu spotkaniach, w których wyjeżdżał do 23 biegów. Zdobył w nich 32 punkty z dwoma bonusami, a sześciokrotnie meldował się na mecie na pierwszej pozycji.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Na początek chciałbym, abyśmy się cofnęli do naszej styczniowej rozmowy. Powiedziałeś wtedy, że oferty polskich klubów nie były dla ciebie satysfakcjonujące. Czym wobec tego przekonali cię kilka miesięcy później działacze Unii Tarnów?

William Drejer, zawodnik Unii Tarnów: To bardzo proste. Teraz druga liga odpowiadała mi zdecydowanie bardziej niż U-24 Ekstraliga.

Wiemy, że duży wpływ na to, że znalazłeś się w Unii miał Kenneth Hansen

Na pewno Kenneth bardzo dużo nam pomógł, bo dostałem naprawdę bardzo dobrą ofertę, a ta druga liga działała dla nas naprawdę korzystnie.

ZOBACZ WIDEO Chomski czeka na propozycję Stali. Sadowski: Jestem spokojny

A czy od naszej ostatniej rozmowy do momentu podpisania umowy w Tarnowie dostałeś inne oferty?

Właściwie, to nie.

Czy można wobec tego powiedzieć, że gdyby nie Hansen, to nie startowałbyś w tym roku w Polsce?

Gdybym nie dostał oferty z Unii Tarnów, to pewnie byłbym w tym roku bez klubu w Polsce. To też by było w porządku.

Jak to?

Nie byłem zdesperowany, że muszę ten klub mieć. Jestem młody i mam dużo czasu przed sobą.

Twoje wyniki w 2. Lidze Żużlowej od początku były bardzo dobre. Spodziewałeś się, że może być tak udanie, czy jednak mimo wszystko jesteś trochę zaskoczony wynikami w Polsce?

Szczerze mówiąc, to jestem szalenie zaskoczony. Wiedziałem, że jestem w stanie powalczyć, ale wiem też, że nie robię tylu punktów, ile mógłbym robić.

Czy jest jakiś mecz z tego sezonu, z którego byłeś wyjątkowo zadowolony?

Nie, nie mam takiego meczu, który mógłbym uważać za lepszy niż pozostałe. Wszystkie wyszły mi jednakowo udanie.

William Drejer na rękach kolegów po wygranym meczu z Texom Stalą Rzeszów
William Drejer na rękach kolegów po wygranym meczu z Texom Stalą Rzeszów

Tarnowski tor uważany jest za jeden z trudniejszych. Jak tobie on się podobał i czy trudno się było go nauczyć?

Jest to naprawdę fajny tor, który nie przysporzył mi problemów z nauczeniem się go. Jednak zawsze może być lepszy.

A z innych polskich torów, któryś polubiłeś?

Niesamowicie fajnym torem jest ten w Rzeszowie.

Unia Tarnów nie należała do faworytów drugiej ligi, ale dzielnie walczyła o awans do play-offów. Brak awansu do czołowej czwórki uznajecie za duże rozczarowanie?

Tak, można powiedzieć, że jesteśmy rozczarowani. Trochę szkoda, że ja tak późno dołączyłem i nie mogłem za wiele pomóc, bo przy odrobinie szczęścia mogliście nas zobaczyć w play-offach.

Dobre wyniki w drugiej lidze zapewne sprawiły, że i zainteresowanie twoją osobą większe?

Tak, było większe zainteresowanie i pojawiło się kilka zapytań.

Kibice Unii mogą spać też spokojnie, bo prezes klubu - Daniel Bałut - poinformował, że zostajesz w tarnowskim zespole. Nie była rozważana jakaś zmiana?

Rozważanie, to nie wiem, czy jest odpowiednie słowo, ale zawsze zastanawiasz się, czy gdzieś indziej nie będzie więcej pieniędzy. Ale nie, nie rozważałem.

Przed tobą jeszcze przynajmniej dwa miesiące jazdy, a w tym czasie również dwa ważne występy indywidualne - finał mistrzostw Europy do lat 19 (17 września w Nagyhalasz) i finał mistrzostw Danii do lat 21 (23 września w Grindsted). Rozumiem, że celem numer jeden jest walka o medale?

Oczywiście! Takie są plany, ale wiem, że w obu finałach będzie wielu dobrych zawodników, więc zobaczymy, co czas przyniesie.

W Danii już od jakiegoś czasu mówi się o twoim talencie oraz o tym, co może cię czekać w przyszłości. A dobre wyniki potwierdzają, że w Danii rośnie kolejny ciekawy zawodnik. Jak reagujesz na takie opinie i czy w związku z tym odczuwasz jakąś presję?

Staram się zdystansować od presji i oczekiwań, bo mi się z tym nie wiedzie. Jednak sam na siebie muszę wywierać taką al'a presję, której potrzebuję. Innych staram się nie słuchać.

Chciałbym na koniec podziękować wszystkim polskim fanom, którzy wierzą we mnie oraz w naszą drużynę. To wiele dla mnie i dla nas znaczy.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Betard Sparta ma talent w zanadrzu
Zengota rośnie jak inflacja

Źródło artykułu: