Od samego początku meczu Wiktor Przyjemski prezentował się bardzo dobrze na bydgoskim torze. Wychowanek Abramczyk Polonii jechał w taki sposób, do jakiego przyzwyczaił kibiców zespołu znad Brdy, a losy wyścigów rozstrzygał już na pierwszym łuku. Zawodnik w trakcie spotkania czuł się na tyle komfortowo, że chętnie wyjechał na tor nawet po raz czwarty, w dwunastej gonitwie. Jak się okazało, ta odsłona zawodów okazała się dla niego niezwykle pechowa.
- Wiktor pojechał rewelacyjne zawody, zresztą już po raz kolejny w tym sezonie. Nasz zawodnik czuł się na tyle dobrze, żeby wystąpić w dwunastym wyścigu. Przekazał nam, że chce wyjechać na tor. Lekarz także zgodził się na takie rozwiązanie. Nic nie zwiastowało kłopotów. Niestety po zakończeniu biegu Wiktor poczuł ból. Jak się okazało, kontuzja ponownie dała o sobie znać. Natychmiast poinformowaliśmy, że Przyjemski jest niezdolny do dalszej jazdy - zapewniał Krzysztof Kanclerz.
W tej chwili nie wiadomo, czy uraz Wiktora Przyjemskiego jest poważny i wykluczy go na dłuższy czas z rywalizacji. Po zakończeniu meczu siedemnastolatek udał się do szpitala, gdzie przechodzi badania. Po ich zakończeniu specjaliści zadecydują, co dalej.
ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM
- Po tym, jak Wiktor poczuł ból, niezwłocznie udał się do szpitala, tak szybko jak tylko było to możliwe. W tej chwili jeszcze nie znamy konkretów. Jego zdrowie jest dla nas najważniejsze, więc nie mamy zamiaru podejmować pochopnych decyzji i naciskać, żeby wrócił do jazdy szybciej, niż będzie na to gotowy. Do półfinałów jest jeszcze trochę czasu. To bardzo ambitny zawodnik. Wiemy, że będzie robił wszystko, aby jak najszybciej powrócić na tor. Trzymamy za niego kciuki i życzymy mu dużo zdrowia - dodał Krzysztof Kanclerz.
Wiele wskazuje na to, że w półfinale Abramczyk Polonia zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu, w którym Stelmet Falubaz Zielona Góra rywalizuje z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Bydgoszczanie do pierwszego spotkania podejdą równo za 2 tygodnie, 26 sierpnia.
Zobacz także:
- Wielka wiara w juniora Polonii. Czy sprosta oczekiwaniom?
- Krzysztof Kasprzak o kontuzji: Gdybym jechał dalej, czekałoby mnie pół roku przerwy od sportu