Żużel. Przed Unią trudne spotkanie. Damian Ratajczak: Musimy z siebie dać 110 procent [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Damian Ratajczak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Damian Ratajczak

Fogo Unia Leszno przystępuje do najbliższego meczu po dwóch minimalnych porażkach. - Nastawienie jest cały czas takie same. Nie byłoby sensu, gdybyśmy mieli chować głowy w piasek i unikać rozmów ze sobą - mówi nam Damian Ratajczak.

[b]

Dawid Franek, WP SportoweFakty: Rozmawiamy niedługo po meczu U-24 Ekstraligi w Gorzowie, gdzie zdobyłeś 13 punktów. Do tych rozgrywek przystępujesz z zamiarem sprawdzania silników, ich ustawień, czy też najbardziej skupiasz się na jak najlepszym indywidualnym wyniku?
[/b]
Damian Ratajczak, zawodnik Fogo Unii Leszno: Ustawienia sprzętu są dostosowane do torów ekstraligowych. Najczęściej podczas meczów U-24 Ekstraligi udaje się nam dostosować odpowiednie przełożenia już od pierwszego wyścigu. Gdy już mamy wybrany odpowiedni silnik, to później już za dużo nie kombinujemy.

Powoli zbliżamy się do końca wyżej wymienionych rozgrywek, które w tym sezonie debiutują w żużlowym kalendarzu. Czerpiesz z jazdy w tej lidze więcej przyjemności niż z uczestniczenia w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów?

Na pewno poziom w U-24 Ekstralidze jest trochę wyższy niż w DMPJ. Myślę, że trafnym pomysłem było ustawienie w nowych rozgrywkach takiej samej tabeli biegowej, jaka jest w PGE Ekstralidze. To pozwala trochę poczuć jej klimat. Co do zawodów młodzieżowych, to uważam, że każda okazja do jazdy jest przydatna i pozwala rozwijać umiejętności. Z wszystkich biegów można wyciągać odpowiednie wnioski.

ZOBACZ WIDEO Robert Dowhan: Czasami żal patrzeć. Falubaz może podzielić los Unii Tarnów

W ostatnim czasie widać po wynikach z U-24 Ekstraligi oraz PGE Ekstraligi, że twoja forma zwyżkuje. Czy prezentujesz już teraz poziom, który cię satysfakcjonuje?

Zawsze można coś poprawić. Na pewno chciałbym zdobywać więcej punktów na seniorach w PGE Ekstralidze. Cały czas wymagam od siebie lepszych rezultatów i wiem, że stać mnie na dorzucanie dwóch punktów więcej. Jednakże zdaję sobie sprawę, że przede mną wciąż sporo ciężkiej pracy do wykonania.

Jakie elementy chcesz najbardziej poprawić?

Cały czas pracujemy z teamem nad momentem startowym. Na trasie wyścigów też wiadomo, że błędy się przytrafiają, co dostrzegam przy analizie. Na spokojnie obserwując powtórki swoich biegów można już zastanowić się nad wprowadzeniem odpowiednich korekt. Wciąż jestem bardzo młodym zawodnikiem i błędy na pewno się będą pojawiały, ale najważniejsze, aby wspólnie z trenerami je analizować i wyciągać wnioski.

Przy momencie startowym pracujesz najbardziej nad refleksem, czy może też odpowiednim dopasowaniem sprzętu?

Nie, tutaj zdecydowanie chodzi o technikę startu.

Przed Fogo Unią Leszno teraz spotkanie z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Jak ocenisz najbliższego rywala twojego zespołu? Gdzie są jego najmocniejsze strony?

Myślę, że nie mnie tutaj oceniać najmocniejszych stron Włókniarza. Wszyscy jednak widzimy, że ta drużyna jedzie w ostatnim czasie bardzo dobrze. Musimy z siebie dać 110 proc. w każdym wyścigu i zrobić wszystko, by to spotkanie wygrać.

W ostatnim czasie Unia minimalnie przegrywała swoje mecze. Jaka obecnie panuje atmosfera w drużynie?

Nastawienie jest cały czas takie same. Nie byłoby sensu, gdybyśmy po porażkach mieli chować głowy w piasek i unikać rozmów ze sobą. Porażki w sporcie się oczywiście zdarzają i trzeba pracować dalej, aby osiągnąć jak najwyższy poziom.

Dyskutujecie już w drużynie o fazie play-off i tym, co może was tam czekać?

Osobiście jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałem. Wiadomo, że faza play-off zbliża się wielkimi krokami, ale dla mnie i kolegów z zespołu zawsze najważniejszy jest najbliższy mecz.

Czytaj także:
To może być ten dzień. Włókniarz czeka dziewięć lat na zwycięstwo w Lesznie

Źródło artykułu: