Żużel. Mieli organizować Speedway of Nations, a tymczasem... zbankrutowali

Materiały prasowe / Benny Skou / Na zdjęciu: para Iversen - B.Pedersen jedzie na 5:1
Materiały prasowe / Benny Skou / Na zdjęciu: para Iversen - B.Pedersen jedzie na 5:1

Nie milkną echa organizacji Speedway of Nations przez EMS Event ApS. Impreza, która miała odbyć się w Esbjerg, została przeniesiona do Vojens, a teraz okazuje się, że firma... zbankrutowała.

W tym artykule dowiesz się o:

Finał Speedway of Nations został zaplanowany w tym sezonie na obiekcie w Esbjerg. Włodarze tamtejszego klubu wiązali z tym wydarzeniem ogromne nadzieje, o czym mówił otwarcie w rozmowie z WP SportoweFakty dyrektor klubu - Lars Guldager Dyhr.

To właśnie on stał na czele ekipy, która organizowała najważniejsze światowe wydarzenie w rywalizacji drużynowej. Problem pojawił się, kiedy Dyhr wylądował w szpitalu. Musiał odpuścić i odciąć się na jakiś czas od żużla. Nikt nie spodziewał się, że skończy się to koniecznością zmiany gospodarza zawodów.

Teraz na jaw wychodzą kolejne fakty. Jak informuje duński serwis jv.dk, firma EMS Event ApS, która była zaangażowana w organizację SoN została objęta postępowaniem upadłościowym w sądzie w Esbjerg. Jak wynika z wieści JydskeVestkysten, spółka nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań. Wniosek o upadłość miał zostać złożony niespełna tydzień po tym, kiedy poinformowano, że zawody żużlowe w Esbjerg zostaną odwołane.

ZOBACZ WIDEO Co dalej z przyszłością Chomskiego? Trener Stali mówi o emeryturze i licznych obowiązkach menedżerów

Firma w tej chwili ma mieć zaległości sięgające kwoty trzech milionów koron. I to tylko u międzynarodowej grupy medialnej Discovery. Ponadto firma jest winna ok. 270 tysięcy koron w związku z mobilną trybuną, która została teraz zlikwidowana.

Z rejestrów sądowych wynika, że firma prawdopodobnie nigdy nie posiadała księgowej, a dyrektor Dyhr był jej jedynym pracownikiem. Nie miał jednak umowy o pracę, a całość opierał na wystawianych fakturach - ok. 45 tysięcy koron miesięcznie.

Nikt nie chce komentować zaistniałej sytuacji, choć Mads Kolbak powiedział, że bankructwo spowodowane jest... hospitalizacją Dyhra.

Czytaj także:
Odmówił klubom z PGE Ekstraligi. Ma inny plan
Okres transferowy w żużlu trwa cały rok, te przepisy trzeba zmienić

Źródło artykułu: