Liderem reprezentacji Finlandii od kilku lat jest niezmiennie Timo Lahti. W tym sezonie bardzo dobrze prezentuje się również jego niemal 21-letni rodak Timi Salonen, a gdy obaj reprezentowali swój kraj w półfinale Speedway of Nations, udało im się sprawić sporą sensację. Z pewnością mało kto przed tymi zawodami obstawiał, że pokonają oni Polaków i bezpośrednio awansują do finałowej rywalizacji w Vojens.
Ostatecznie Finowie zajęli drugie miejsce, ze stratą zaledwie jednego punktu do reprezentacji Australii. W całych zawodach pokonali oni jednak zarówno drużynę z antypodów, jak i każdego z pozostałych rywali. To nie pozwoliło na wygraną, ale minimalna porażka, przy bezpośrednim awansie, nie sprawiła dużej różnicy.
- Wprawdzie Australia zgromadziła jeden punkt więcej, jednak my wcześniej pokonaliśmy na punkty w biegu wszystkie pozostałe reprezentacje. Zapisaliśmy się w historii. Finlandia nigdy nie była w finale Drużynowego Pucharu Świata, ani Speedway of Nations. To niesamowite uczucie - skomentował na gorąco występ swojej drużyny Timo Lahti w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Wytypował kandydatów na następców Zmarzlika. W tym gronie nie ma syna legedny
Bardzo cieszy rozwój młodszego kolegi
Lider fińskiej kadry oczywiście chwalił również swojego młodszego kolegę. Zawodnik, o którym głośniej zrobiło się dopiero w tym sezonie, po raz kolejny udowodnił, że potrafi bez skrupułów rywalizować z najlepszymi na świecie. Nasz rozmówca podkreśla, jak ważne jest to, że właśnie w Speedway of Nations w końcu towarzyszy mu mocny partner na torze.
- Widać oczywiście świetny postęp, jaki wykonał Timi. Dobrze czuć, że nie muszę ścigać się sam. To pierwszy raz w mojej karierze, gdy w Speedway of Nations mam takie solidne wsparcie. Te zawody były dobre w moim wykonaniu, jednak większą rzeczą jest to, jak Timi się rozwija i jak walczył w tym turnieju ze wszystkimi czołowymi zawodnikami - dodał Lahti.
Czy zatem tak dobra postawa i pokonanie w bezpośrednich biegach wszystkich pozostałych reprezentacji było niespodzianką dla samego zainteresowanego?
Kolejne zadanie do wykonania
- Oczywiście. Drużyny narodowe takie, jak Australia czy Polska są najlepszymi na świecie. Przyjechaliśmy z zimnej Finlandii i pokonaliśmy je. To nadal były tylko zawody eliminacyjne i musimy wykonać swoje zadanie również w sobotę - zaznaczył.
W sobotnim finale do rywalizacji dołączą Duńczycy. Gospodarze znają tor w Vojens najlepiej. Czy jednak fakt, że Finowie rywalizowali już na tym owalu w sześciu wyścigach, może stanowić jakąś przewagę nad faworyzowaną duńską ekipą?
- Nie sądzę. Duńczycy mieli bardzo dużo czasu, żeby tu trenować tak wiele, jak tego chcieli. To będzie nowy dzień. Tor może być inny. Odbędą się na nim kolejne zawody jeszcze w czwartek i piątek, więc on może się również zmienić. To następny dzień i nowy początek dla wszystkich - wyjaśnił nasz rozmówca.
Ponowna niespodzianka możliwa w finale?
Na koniec zapytaliśmy lidera Finlandii, czy myśli, że po sensacji, do której doszło w środowym półfinale, będzie ich stać na kolejną w sobotniej rywalizacji o medale w Speedway of Nations.
- W tych zawodach pokonaliśmy Polaków. Niech to będzie odpowiedź - zakończył krótko i z uśmiechem rozmowę z WP SportoweFakty.
Stanisław Wrona z Vojens, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Wspierają młodzież, a ta odpłaca im się w najlepszy możliwy sposób. "Pomoc klubu jest dla mnie kluczowa"
Reprezentanci Polski przemówili po półfinale SON. "Nie ma co przeżywać"