Mowa tu oczywiście o Leonie Madsenie, który jest najwyżej sklasyfikowanym aktualnie duńskim zawodnikiem w cyklu SGP. Tego lata to właśnie Dania po raz pierwszy w historii będzie gospodarzem Speedway of Nations, a to oznacza, że reprezentacja ta jest rozstawiona bezpośrednio w finale. W nim spotka się z najlepszymi trójkami z dwóch półfinałów, które na obiekcie Vojens Speedway Center zostaną rozegrane odpowiednio 27 i 28 lipca.
Właśnie Leon Madsen i Mikkel Michelsen w ubiegłorocznym, dwudniowym finale tych zmagań na National Speedway Stadium w Manchesterze wprowadzili reprezentację Danii do biegu barażowego. W nim jednak zawodnicy ci musieli uznać wyższość Brytyjczyków, którzy chwilę później zdobyli złote medale, pokonując Polaków w wielkim finale. Lider zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa wie, że najważniejszy będzie wyścig finałowy, gdyż to dopiero po nim poznaje się zwycięzcę tej rywalizacji. Jest on zdeterminowany, aby pomóc swojej kadrze wywalczyć złote medale po tym, jak zajęła ona trzecie miejsca w Speedway of Nations w dwóch poprzednich edycjach. W trzech pierwszych z kolei triumfowali Rosjanie.
Zwycięstwo przed swoimi kibicami smakuje szczególnie
- Jeśli trener wybierze mnie na finał, nie będę się mógł go doczekać. Sądzę, że jestem w dobrej pozycji, aby tak się stało. To będzie wspaniałe wydarzenie, przed moją domową publicznością. W ubiegłym roku w Manchesterze wygrali Brytyjczycy i my chcielibyśmy zrobić to samo u nas. Myślę, że tego konkretnego dnia możemy zwyciężyć w tych zawodach - mówi Leon Madsen na łamach fimspeedway.com.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
Oczywiście format tego wydarzenia jest tak skonstruowany, że drużyna która wygra większość biegów i wygra serię zasadniczą może przegrać w finale, czego przykład mieliśmy na reprezentacji Polski zarówno w 2019 roku w rosyjskim Togliatti, jak i w ubiegłym sezonie na Wyspach Brytyjskich. Tym razem jednak finałowe zmagania odbędą się w jeden dzień, warunki zatem przez cały czas powinny być zbliżone. Najważniejsze jednak może być ponownie coś więcej niż tylko szybki sprzęt.
- Przy obecnym formacie tej imprezy tego dnia potrzeba trochę szczęścia - wszystko sprowadza się do niego w wielkim finale, gdy każdy element musi być zgrany. Jeśli będziemy je mieli i trafimy z odpowiednią formą, jesteśmy w stanie zwyciężyć - podobnie, jak każda inna drużyna. To zawody, w których bardzo chciałbym wygrać. Wiem, że jeśli tego dokonamy, byłoby to coś dobrego dla duńskiego speedwaya - podkreślił reprezentant Danii.
Rywale będą w uprzywilejowanej sytuacji?
W poprzednich latach zmagania w ramach Speedway of Nations były organizowane w dwóch lub trzech krajach i na tylu też stadionach. Pod przewodnictwem nowego promotora, czyli Discovery Sport Events wszystkie wydarzenia będą się odbywały w ciągu czterech dni, na jednym torze. Między półfinałami młodzieżowcy powalczą jeszcze w "SON2", czyli Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów. Ponieważ Dania rozstawiona jest bezpośrednio w finale, cała szóstka ich rywali będzie się ścigała na torze w Vojens kilka dni wcześniej. Madsen jednak nie przejmuje się zbytnio tym, że konkurencja zapozna się z warunkami torowymi.
- Dla nas niekorzystne może być to, że pozostali będą się we wcześniejszych dniach ścigać w tym samym miejscu. Znajdą się w odpowiednim rytmie i poczują wcześniej tor. My jednak również znamy go dobrze, więc nie to powinno nam przeszkadzać. Nadal powinniśmy być w stanie dobrze pojechać i mieć spore szanse na zdobycie złotych medali. Byłoby dobrze dla duńskiego speedwaya, jeśli udałoby się nam wygrać ten turniej. Teraz idzie nam całkiem nieźle. Jeśli uda nam się utrzymać formę i mieć odrobinę potrzebnego szczęścia w ten konkretny wieczór, jestem przekonany, że możemy zwyciężyć. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to osiągnąć - na koniec podkreślił zdecydowanie Leon Madsen.
Czytaj także:
Darcy Ward zorganizował kolejną rundę swojego cyklu. Znamy zwycięzcę
Ogromny pożar w Rawiczu. Prezes klubu poniósł spore straty