Dackarna Malilla broniła w tym sezonie drużynowego mistrzostwa Szwecji. Ekipa Macieja Janowskiego mocno się jednak męczyła i dopiero w ostatniej kolejce zapewniła sobie przepustkę do play-offów Bauhaus-Ligan.
Finalnie udało jej się dotrzeć do półfinału. W nim z walki o złoto wyeliminowało ich Lejonen Gislaved. We wtorek Gwiazdy zostały rozbite na własnym torze przez Bartosza Zmarzlika i spółkę.
Gospodarze byli lekko rozczarowani postawą Janowskiego, który w sobotę stanął tam na podium Speedway Grand Prix, a we wtorek zapisał przy swoim nazwisku ledwie sześć punktów z bonusem.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
- Zagadką jest to, że taki zawodnik, jak Janowski zaczyna źle i nie wygrywa żadnego wyścigu tego wieczoru, a w sobotę pokazał dużą prędkość podczas Grand Prix. Nie da się pokonać takiego zespołu, jakim jest Lejonen, kiedy nie wszyscy jadą na maksimum możliwości - powiedział po meczu menadżer drużyny, Mikael Teurnberg cytowany przez Vimmerby Tidning.
Teurnberg dodał, że mimo wszystko jest zadowolony z postawy swojej drużyny w tym roku, a w klubie szybko rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu. Zaledwie kilkanaście godzin później przekazano, że w drużynie zostaje Filip Hjelmland.
Czytaj także:
W żużlu mu się nie wiedzie, ale za to został mistrzem Polski w innej dyscyplinie
Na brak ofert nie narzeka. Jest gotów do rozmów z Mrozkiem