Rywalizacja w eWinner 1. Lidze wchodzi w decydującą fazę. Jednym z klubów, który desperacko potrzebuje punktów jest Aforti Start Gniezno. Ekipa z pierwszej stolicy Polski jest obecnie na ostatnim miejscu w tabeli i dodatkowo boryka się z problemami kadrowymi.
Szczególnie duży problem był na pozycji zawodnika U24. Z kontuzją borykał się Szymon Szlauderbach, a wystąpić nie mógł również Philip Hellstroem-Baengs. Dlatego gnieźnianie złożyli pismo z prośbą o przełożenie spotkania z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Na takie rozwiązanie nie zgodziła się Główna Komisja Sportu Żużlowego. Na łamach portalu Polskizuzel.pl wytłumaczono przyczyny tej decyzji.
- Zacznijmy od tego, że klub z Gniezna rzeczywiście zwrócił się do nas z pismem w sprawie meczu w Łodzi. Poinformowaliśmy, że nie widzimy podstaw do przełożenia spotkania. To wynika z przepisów, a nie z braku dobrej woli. Regulamin rozgrywek, a w szczególności art. 774 ust 2 RSŻ, określa, że GKSŻ może przełożyć mecz tylko w przypadku powołania na zawody reprezentanta Polski, co w tej sytuacji nie ma miejsca - tłumaczył Zbigniew Fiałkowski, wiceprzewodniczący GKSŻ.
ZOBACZ WIDEO Patryk Dudek z nadziejami na medal w Grand Prix, ale w SoN nie pojedzie?
- W innych przypadkach przełożenie meczu jest możliwe tylko, gdy spełnione są warunki opisane w art. 774 ust 1, czyli zgodna wola obu klubów oraz uzyskanie zgody telewizji na zmianę terminu. GKSŻ musi przestrzegać przepisów zawartych w regulaminie, więc nie mogliśmy podjąć innej decyzji - dodał Fiałkowski.
Żaden z wymienionych warunków nie został spełniony, dlatego podjęto decyzję o odmowie przełożenia spotkania. Niemniej, zwrócono uwagę na inne możliwości pomocy ekipie z Gniezna, ta jednak zbyt późno zdecydowała się na działania w sprawie przełożenia spotkania.
Zobacz także: Nazywa KSM świętością
Zobacz także: Syn Hancocka przyleciał do Polski