Tak się złożyło, że w dzień meczu w Tarnowie wychowanek gorzowskiej Stali obchodził swoje 25. urodziny. Zdobycie 14 punktów w wyjazdowym spotkaniu było chyba doskonałym prezentem, zwłaszcza w sytuacji, w której zwycięstwo jego drużyny było tak okazałe. Po zawodach miał on sporo powodów do zadowolenia.
- Śmiałem się już, że to kolejne moje urodziny w Tarnowie. Sprawiłem sobie dobry prezent. W tym meczu na pewno naszym atutem były starty, bo wygrywaliśmy je wyraźnie. Dodatkowo była jedna dobra ścieżka pod bandą, dlatego kto pierwszy do niej dojechał, ten praktycznie wygrywał bieg. Nie mieliśmy wielu mijanek. Byliśmy dobrze dopasowani i wszystko ze startu nam wychodziło. Każdy z nas obawiał się tego meczu, jechaliśmy w końcu w osłabionym składzie, bez Pontusa Aspgrena. Cieszymy się zatem z wyniku i skupiamy na kolejnym meczu domowym. Przed nami jeszcze trochę pracy, ponieważ cel się nie zmienia i chcemy awansować do fazy play-off - mówił po zwycięskim meczu w rozmowie z WP SportoweFakty Adrian Cyfer.
Wcześniejsze występy na torze Unii Tarnów przy okazji majowych urodzin nie wyglądały tak okazale. Jak zatem prezentował się nasz rozmówca w Jaskółczym Gnieździe poprzednio?
ZOBACZ WIDEO Bartosz Smektała o swoich występach: "Szału nie ma"
Wcześniej nie zrobił sobie w Tarnowie prezentu
- Ostatnim razem jeździłem na tym torze, gdy startowałem w Ostrowie Wielkopolskim. Z tego, co kojarzę, to wówczas zdobyłem jakieś trzy punkty, zatem nie zrobiłem sobie wtedy prezentu. Z wyniku osiągniętego w tym meczu mogę być zatem zadowolony - dodał.
Bedmet OK Kolejarz Opole w tygodniu poprzedzającym spotkanie w Tarnowie doznał pechowej porażki w Rzeszowie z tamtejszą Texom Stalą Rzeszów. Zespół Adriana Cyfera uległ wówczas rywalom 28:30, w czasie meczu dwukrotnie przegrywając dwa wyścigi 0:5, a spotkanie przerwano po 10. biegu z powodu padającego deszczu. To mogło podrażnić ambicje opolan, co było widać w pojedynku z podopiecznymi Stanisława Burzy.
- Na pewno to poprzednie spotkanie podrażniło mnie bardzo mocno. Można powiedzieć, że był to u mnie wypadek przy pracy. Ja startowałem w tamtym roku w Rzeszowie, a zaprezentowałem się słabo, jak na mnie (4+1 w czterech startach - przyp. red.), bo w tym roku trzymam swój poziom powyżej 10 punktów. Byłem zawiedziony i bardzo naładowany na mecz w Tarnowie. Wiedziałem, gdzie popełniłem błąd i na pewno biorę to na klatę. Wiem, że to ja zbyt dużo namieszałem w tym poprzednim spotkaniu. Wnioski wyciągnąłem bardzo szybko i jestem zadowolony z tego, że nie upieram się na pewne rzeczy, tylko niezwłocznie koryguję błędy i wiem, co mam robić dalej - podkreślił.
Ważne są pokora i szacunek do rywali
Wyjazdowa wygrana różnicą 24 punktów może z kolei działać pozytywnie i być swego rodzaju "zastrzykiem" dla zawodników z Opola przed kolejnymi pojedynkami w ramach tegorocznych rozgrywek 2. Ligi Żużlowej.
- Zgadza się. Nie można jednak nikogo lekceważyć, bo ta 2. Liga - tak jak mówią wszyscy - jest tylko w nazwie i te spotkania są wyrównane. Dlatego do wszystkich przeciwników podchodzimy z dużą pokorą i szacunkiem. Trzeba skupić się na każdym meczu. W tym momencie cel jest jeden i chcemy go zrealizować. Fajnie, że udało się wygrać w Tarnowie, bo wcześniej mówiłem, że przyda się triumf na wyjeździe, choć oczywiście musimy przede wszystkim skupić się na domowym torze, aby i tam odnosić zwycięstwa.
Po słabszym meczu w Rzeszowie przyszła pora na bardzo dobry występ w Tarnowie. Można zatem wyciągnąć wnioski, że w sprzęcie Adriana Cyfera wszystko jest już dobrze poukładane i może on spokojnie przygotowywać się do kolejnych ligowych potyczek.
Dogadał się już ze swoim sprzętem
- Na pewno tak. Po meczu w Rzeszowie od razu wszystko poszło do tunera. Wiemy, gdzie leżał problem i szybko go zlikwidowaliśmy. Na pewno nie będę narzekał na sprzęt. W Rzeszowie to były jedynie moje głupie decyzje i myślę, że zbyt nerwowo podszedłem do tego wszystkiego. Być może powodem było to, że wcześniej tam jeździłem. Dużo ludzi mi to mówiło. Mam nauczkę na przyszłość. Ja szybko wyciągam wnioski. Z każdym sezonem jestem coraz starszy i jeśli coś zepsuję, to wiem, że to jest moja wina i nie zwalam na sprzęt, ani na przygotowanie do meczu - dodał z pokorą nasz rozmówca.
W kolejnych dwóch rundach rywalami Bedmet OK Kolejarza będzie drużyna z Piły - w najbliższą niedzielę w Opolu, a w kolejny weekend na wyjeździe. Zwłaszcza w meczu u siebie zespół Marcina Sekuli powinien być wyraźnym faworytem.
- Wydaje się, że tak, ale jak już mówiłem, trzeba być gotowym na każdy scenariusz. W tym sporcie wszystko może się wydarzyć. Podejdziemy do tego tak, jak do każdego innego meczu. Będziemy się przygotowywać u siebie na torze. Po cichu liczę po prostu na to, że damy radę - podsumował rozmowę z WP SportoweFakty Adrian Cyfer.
Czytaj także:
Koniec postępowania GKSŻ ws. Cellfast Wilków Krosno. Znana wysokość kary!
Żużel był ważną częścią jego rodziny. Karlsson wiąże z Włókniarzem duże nadzieje