Spodziewaliśmy się, że rywalizacja Betard Sparty Wrocław z Moje Bermudy Stalą Gorzów może rozstrzygnąć się w ostatnim wyścigu. Zawodnicy obu drużyn nie zawiedli i oglądaliśmy zacięte spotkanie do samego końca. Choć wrocławianie przez większość zawodów gonili wynik, to finalnie oni cieszyli się z wygranej.
Mistrzowie Polski skromny triumf (46:44) zawdzięczają głównie swojemu kapitanowi, Maciejowi Janowskiemu. Był on nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny, zdobywając 16 punktów, ale przede wszystkim przeprowadził kluczowy atak w 15. biegu dnia.
Po starcie goście wyszli na podwójne prowadzenie. Gdyby dowieźli je do mety, mecz zakończyłby się remisem, bowiem przed ostatnim wyścigiem gospodarze prowadzili różnicą czterech punktów. Radość gorzowian z prowadzenia Bartosza Zmarzlika i Szymona Woźniaka nie trwała jednak długo.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski tłumaczy swoje nieoczywiste decyzje. "To są szachy"
Już na wejściu w drugi wiraż za ich plecami niecierpliwie czaił się Janowski, który niczym polujące zwierzę szykował się, by dopaść swoją ofiarę. Jadąc po szerokiej dopiął swego i wyprzedził Szymona Woźniaka, a następnie rozpoczął pościg za Zmarzlikiem. Choć dogonić dwukrotnego mistrza świata mu się nie udało, to i tak na trybunach Stadionu Olimpijskiego wrocławscy kibice świętowali zwycięstwo w meczu.
Spotkanie intrygowało również ze względu właśnie na potyczki Zmarzlika z Janowskim, czyli dwójki obecnie najlepszych polskich żużlowców. Panowie na torze spotkali się trzykrotnie i wynik ich konfrontacji to 2:1 na korzyść Zmarzlika. Janowskiemu udało się z nim wygrać w 13. wyścigu, po którym Betard Sparta wyszła na prowadzenie. On jako jedyny poskromił lidera Stali, który był najszybszy na wrocławskim owalu, o czym świadczą czasy jakie kręcił.
Nie ulega wątpliwości, że kapitan wrocławskiej ekipy był dla niej absolutnie kluczowy i nie zawiódł w decydujących momentach starcia z gorzowską Stalą. W ogóle biorąc pod uwagę całokształt, Maciej Janowski jest najlepszym zawodnikiem w ekipie prowadzonej przez Dariusza Śledzia, która w tym sezonie jeszcze nie zaprezentowała w pełni swoich możliwości.
Sparta cały czas zmaga się z większymi, bądź mniejszymi kłopotami. Gdy w niedzielę pozytywnie zaskoczył Gleb Czugunow, to znów sinusoidalnie prezentował się Tai Woffinden. - Ciężko powiedzieć coś tak doświadczonemu zawodnikowi. Raczej daje mu się spokój i przestrzeń do pracy - mówił po zawodach Janowski na antenie Canal+ Sport5 (przeczytaj całość ->>). Jedno jest pewne: o jego dyspozycję wrocławianie mogą być spokojni.
Zobacz także:
- Prezes GKM-u Grudziądz nie gryzł się w język