Żużel. Kapitan wziął sprawy w swoje ręce. Janowski kluczowy dla Betard Sparty

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Hit 6. rundy PGE Ekstraligi we Wrocławiu miał niezwykle wyrównany przebieg. Gospodarze dopiero pod koniec spotkania wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca. Głównie za sprawą Macieja Janowskiego, bohatera Betard Sparty i całego weekendu.

Spodziewaliśmy się, że rywalizacja Betard Sparty Wrocław z Moje Bermudy Stalą Gorzów może rozstrzygnąć się w ostatnim wyścigu. Zawodnicy obu drużyn nie zawiedli i oglądaliśmy zacięte spotkanie do samego końca. Choć wrocławianie przez większość zawodów gonili wynik, to finalnie oni cieszyli się z wygranej.

Mistrzowie Polski skromny triumf (46:44) zawdzięczają głównie swojemu kapitanowi, Maciejowi Janowskiemu. Był on nie tylko najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny, zdobywając 16 punktów, ale przede wszystkim przeprowadził kluczowy atak w 15. biegu dnia.

Po starcie goście wyszli na podwójne prowadzenie. Gdyby dowieźli je do mety, mecz zakończyłby się remisem, bowiem przed ostatnim wyścigiem gospodarze prowadzili różnicą czterech punktów. Radość gorzowian z prowadzenia Bartosza Zmarzlika i Szymona Woźniaka nie trwała jednak długo.

ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski tłumaczy swoje nieoczywiste decyzje. "To są szachy"

Już na wejściu w drugi wiraż za ich plecami niecierpliwie czaił się Janowski, który niczym polujące zwierzę szykował się, by dopaść swoją ofiarę. Jadąc po szerokiej dopiął swego i wyprzedził Szymona Woźniaka, a następnie rozpoczął pościg za Zmarzlikiem. Choć dogonić dwukrotnego mistrza świata mu się nie udało, to i tak na trybunach Stadionu Olimpijskiego wrocławscy kibice świętowali zwycięstwo w meczu.

Spotkanie intrygowało również ze względu właśnie na potyczki Zmarzlika z Janowskim, czyli dwójki obecnie najlepszych polskich żużlowców. Panowie na torze spotkali się trzykrotnie i wynik ich konfrontacji to 2:1 na korzyść Zmarzlika. Janowskiemu udało się z nim wygrać w 13. wyścigu, po którym Betard Sparta wyszła na prowadzenie. On jako jedyny poskromił lidera Stali, który był najszybszy na wrocławskim owalu, o czym świadczą czasy jakie kręcił.

Nie ulega wątpliwości, że kapitan wrocławskiej ekipy był dla niej absolutnie kluczowy i nie zawiódł w decydujących momentach starcia z gorzowską Stalą. W ogóle biorąc pod uwagę całokształt, Maciej Janowski jest najlepszym zawodnikiem w ekipie prowadzonej przez Dariusza Śledzia, która w tym sezonie jeszcze nie zaprezentowała w pełni swoich możliwości.

Sparta cały czas zmaga się z większymi, bądź mniejszymi kłopotami. Gdy w niedzielę pozytywnie zaskoczył Gleb Czugunow, to znów sinusoidalnie prezentował się Tai Woffinden. - Ciężko powiedzieć coś tak doświadczonemu zawodnikowi. Raczej daje mu się spokój i przestrzeń do pracy - mówił po zawodach Janowski na antenie Canal+ Sport5 (przeczytaj całość ->>). Jedno jest pewne: o jego dyspozycję wrocławianie mogą być spokojni.

Zobacz także:
- Prezes GKM-u Grudziądz nie gryzł się w język

Źródło artykułu: