Drugi z konkursów w Whistler koło Vancouver przyniósł sporo niespodzianek w pierwszej serii – o ile na najwyższych lokatach plasowali się przede wszystkim faworyci, o tyle na miejscach pod koniec czołowej dziesiątki byli Felix Schoft i weteran Takanobu Okabe, a Simon Ammann i Wolfgang Loitzl byli dość daleko. W drugiej kolejce wszystko wróciło jednak do normy i również dwaj ostatni mocno przesunęli się w górę tabeli. Wielkie skakanie rozpoczął Ammann, który osiągnął aż 142 metry, co było wynikiem ledwie o półtora metra gorszym od rekordu skoczni Gregora Schlierenzauera. Dzięki swojej wspaniałej próbie Szwajcar przesunął się ostatecznie na szóste miejsce w klasyfikacji końcowej, choć prowadzeniem nie cieszył się specjalnie długo, gdyż szybko wyprzedził go Wolfgang Loitzl – 140 metrów.
To wszystko było jednak tylko preludium do fenomenalnych skoków trójki prowadzącej po pierwszej kolejce. Podwyższona belka startowa sprzyjała dalekim lotom, jednak nikt nie mógł przypuszczać, że na obiekcie w Whistler w niedzielę będzie można skakać niemalże na odległość 150 metrów. Zajmujący na półmetku konkursu trzecią lokatę Ville Larinto niesamowicie ciągnął swój lot i wreszcie zakończył go po pokonaniu 149 metrów – rekord skoczni! Młody Fin nie zdołał jednak czysto ustać swojej próby i podparł się rękoma. Sędziowie byli bezlitośni i przyznali niskie noty odejmując punkty za upadek, jednak kapitalna odległość i tak pozwoliła Larinto na objęcie prowadzenia.
Chwilę później emocje sięgnęły zenitu – wynik Fina powtórzył bowiem Gregor Schlierenzauer, który lądował wprawdzie na dwie nogi, bez telemarku, jednak najistotniejsze było w tym momencie samo ustanie skoku i wyjście na czoło stawki. Tuż po młodym Austriaku konkurs zakończył jego niewiele starszy rodak Thomas Morgenstern. Odległość 141 metra była trzecim wynikiem całych zawodów, jednak nie mogła dać mu zwycięstwa - „Morgi” musiał zadowolić się drugą lokatą, która i tak jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie, gdyż wcześniej ani razu nie stał jeszcze na podium.
Całkiem licznie zgromadzeni pod kanadyjską skocznią polscy kibice mieli powody do radości dzięki Adamowi Małyszowi. Nasz zawodnik już w sobotę spisał się całkiem dobrze, a w niedzielę zaprezentował się zdecydowanie najlepiej w całym obecnym cyklu pucharowym, gdyż zajął czwarte miejsce. Treningi odbyte przez Małysza w Finlandii z Hannu Lepisto zdają się najwyraźniej przynosić wymierny efekt. Coraz lepiej spisuje się nie tylko Małysz, ale i Kamil Stoch, który tak jak w sobotę zdobył kolejne punkty Pucharu Świata zajmując w niedzielę dwudzieste czwarte miejsce. W czołowej trzydziestce zabrakło za to Stefana Huli i Marcina Bachledy, którzy zakończyli swój udział na pierwszej serii.
Końcowe wyniki konkursu w Whistler:
M | Zawodnik | Kraj | Nota | Odległość | |
---|---|---|---|---|---|
1 | Gregor Schlierenzauer | Austria | 293,2 | 137,5/149 | |
2 | Thomas Morgenstern | Austria | 291,7 | 140,5/141 | |
3 | Ville Larinto | Finlandia | 272,1 | 137/149 | |
4 | Adam Małysz | Polska | 264,8 | 133/135,5 | |
5 | Wolfgang Loitzl | Austria | 260,5 | 125/140 | |
6 | Simon Ammann | Szwajcaria | 254,8 | 124/142 | |
7 | Denis Korniłow | Rosja | 248,3 | 125/136 | |
8 | Dmitrij Wassiliew | Rosja | 246,5 | 130/135 | |
9 | Tom Hilde | Norwegia | 243,9 | 124,5/136 | |
10 | Anders Bardal | Norwegia | 241,6 | 124/133 | |
24 | Kamil Stoch | Polska | 213,2 | 120,5/123,5 | |
32 | Stefan Hula | Polska | 97,5 | 117,5 | |
45 | Marcin Bachleda | Polska | 75,6 | 107 |