Wielka czwórka i...
Polskich kibiców najbardziej interesuje oczywiście forma Justyny Kowalczyk. Nasza biegaczka ostatniej zimy prezentowała się z bardzo dobrej strony i zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, co jest najlepszym wynikiem w historii startów Polek w tym cyklu; niejednokrotnie stawała też na podium, w tym na jego najwyższym stopniu. W nowym sezonie oczekiwania względem Kowalczyk są jeszcze większe, a w szczególności dotyczą wywalczenia medalu na MŚ w Libercu. W rywalizacji pucharowej w wyrównanej stawce, gdzie ciężko wskazać jedną biegaczkę mogącą zdecydowanie zdominować rozgrywki, Polka też ma realną szansę na walkę o najwyższe laury – jak dotąd rokrocznie w klasyfikacji plasuje się coraz wyżej.
Grono groźnych rywalek jest jednak bardzo liczne. Sezon 2007/2008 w rywalizacji pań zakończył się drugim z rzędu zwycięstwem Virpi Kuitunen, choć jej przewaga nad konkurentkami nie była już tak wielka, jak w poprzednim cyklu pucharowym. Finka znacznie częściej musiała uznawać wyższość rywalek, a najdotkliwszą porażkę poniosła podczas ostatniego etapu Tour de Ski, gdy żadnych szans nie dała jej Charlotte Kalla. Właśnie Szwedka jest jedną z przedstawicielek grona młodych biegaczek, które w ostatnich latach błyskawicznie dołączyły do czołówki i mają szansę przez lata prezentować najwyższy poziom pozwalający na osiąganie wielkich sukcesów. W ubiegłym sezonie Kalla była jeszcze nierówna, zdarzały się jej wyniki nieco słabsze, lecz szczególnie w Tour de Ski pokazała pełnię możliwości.
Ostatnią zawodniczką z czołowej czwórki ubiegłego sezonu mającej na koncie powyżej 1000 punktów pucharowych jest Astrid Jacobsen. Młoda Norweżka, mistrzyni świata w sprincie, szczególnie mocna jest właśnie w konkurencji, w której odniosła w Sapporo swój największy jak dotąd sukces, ale i na dłuższych dystansach potrafiła już nieraz plasować się wysoko.
Rezultaty przedsezonowych biegów FIS pokazują jednak dobitnie, że nie tylko wymienione biegaczki będą się liczyć. W Beitostoelen powrót do wielkiej formy zasygnalizowała Marit Bjoergen, która po kompletnie nieudanym ubiegłym sezonie najwyraźniej znów będzie zajmować czołowe lokaty. Jak zawsze groźna powinna być także Słowenka Petra Majdić, która specjalizuje się zwłaszcza w bieganiu techniką klasyczną, ale ostatnio potrafiła w Muonio świetnie wypaść również w "łyżwie”, dzięki czemu może skończyć nowy sezon na jeszcze wyższej pozycji niż poprzedni, gdy była piąta. Zapominać nie można też m.in. o Claudii Nystad, Riittcie-Liisie Roponen, Aino Kaisie Saarinen, czy Walentinie Szewczenko.
Młodzież atakuje
Zapoczątkowana kilka sezonów temu przez Justynę Kowalczyk zmiana warty w czołówce światowej trwa w najlepsze i do grona faworytek dołączają kolejne młode biegaczki, jeszcze niedawno plasujące się na odległych pozycjach. W czołówce już na stałe powinna zadomowić się Therese Johaug, Norweżka, która już w Sapporo wywalczyła brąz MŚ w biegu na 30 kilometrów, tocząc wówczas piękny bój z Saarinen. 20-letnia biegaczka w ostatnim sezonie skończyła pucharową rywalizację na osiemnastym miejscu; teraz powinna trafić już do najlepszej dziesiątki z realnymi szansami na lokaty na podium w pojedynczych startach, a może i na pierwsze zwycięstwo w karierze.
O ile dobre wyniki Johaug nie będą żadnym zaskoczeniem, o tyle za takowe uznać będzie można ewentualne sukcesy Marthe Kristoffersen. Kolejna z Norweżek, rok młodsza od swojej rodaczki, jest jednak narciarką równie perspektywiczną, a ostatnio błysnęła formą na zawodach w Beitostoelen, gdzie regularnie plasowała się w czołówce. Czy wyniki te przełożą się na równie wartościowe rezultaty w Pucharze Świata – przekonamy się już niedługo. Z grona młodszych biegaczek wyróżnić też warto Annę Haag, dotąd znaną pod panieńskim nazwiskiem Hansson, która również może pokusić się o dobre wyniki.
Polska do boju!
Jeszcze niedawno jedyną polską zawodniczką startującą w Pucharach Świata była Justyna Kowalczyk, jednak teraz mamy znacznie liczniejszą reprezentację. Już w ubiegłym sezonie pierwsze w karierze punkty pucharowe zdobyły Sylwia Jaśkowiec i Kornelia Marek i właśnie one będą wraz z Kowalczyk stanowić trzon polskiej kadry kobiet. Obydwie biegaczki nie są jeszcze w stanie osiągać takich rezultatów jak medalistka igrzysk w Turynie, jednak lokaty w czołowej trzydziestce są w ich zasięgu. Reprezentację uzupełniają Paulina Maciuszek i Martyna Galewicz, które jednak na razie mają przede wszystkim zbierać doświadczenie, a na ich ewentualne lepsze wyniki musimy jeszcze jakiś czas poczekać.
Bauer vs Niemcy?
Ubiegłoroczna rywalizacja w Pucharze Świata mężczyzn stała pod znakiem dominacji jednego zawodnika – Lukasa Bauera. Czech wygrywał jak chciał i zakończył sezon z ogromną przewagą zdobywając pewnie zarówno Kryształową Kulę, jak i pierwsze miejsce w Tour de Ski. Czy teraz Bauer będzie w stanie powtórzyć swoje wyniki? - aby móc odpowiedzieć na to pytanie musimy poczekać jeszcze kilka tygodni i przekonać się wpierw w jakiej jest formie. Podczas zawodów FIS w Muonio zaprezentował się poprawnie, choć bez błysku - ukończył bieg pod koniec pierwszej dziesiątki. Z drugiej jednak strony w zeszłym roku początkowo też niewiele wskazywało na wielkie wyniki Czecha, a ostatecznie to właśnie on był królem tras. Głównymi rywalami Bauera powinni być przede wszystkim Niemcy.
Po nieudanej ostatniej zimie powrót do dawnej wielkiej formy, tak jak Marit Bjoergen, zdaje się szykować Tobias Angerer, który brylował w Muonio prezentując się tam tak dobrze, jak czynił to w latach 2005-2007. Już w ubiegłym sezonie świetnie spisywali się też jego rodacy Rene Sommerfeldt i Axel Teichmann i również oni mogą pokusić się o walkę o swoje drugie w karierze wygrane w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata.
Włosi i Norwegowie – tradycyjnie mocni
Bardzo wysoko jak zwykle będą też zapewne Włosi. Od wielu lat w światowej czołówce znajdują się Giorgio Di Centa i Pietro Piller Cottrer, szczególnie mocni zwłaszcza w technice dowolnej. Wielce utytułowani i doświadczeni narciarze doczekali się chyba w końcu następcy, gdyż w ubiegłym sezonie pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł Valerio Checchi, który sezon skończył na dziesiątym miejscu, a teraz może pokusić się o awans na jeszcze lepszą pozycję.
Trudno przewidzieć jak prezentować się będą Norwegowie. Ojczyzna narciarstwa klasycznego jak zwykle posiada plejadę świetnych zawodników, jednak obecnie brak asa będącego w stanie powalczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – przed rokiem do Worldloppet przeszedł Frode Estil, Odd Bjoern Hjelmeset najlepsze lata ma już chyba za sobą, a Tor Arne Hetland, choć od lat będący w czołówce, zdobywa jednak nieco zbyt mało punktów w biegach na dłuższych dystansach, by pokusić się o Kryształową Kulę.
Nadzieja Norwegów na triumf w Pucharze może być więc pokładana chyba przede wszystkim w zawodnikach młodszego pokolenia – Petterze Northugu, Mortenie Eilifsenie, czy Tordzie Asle Gjerdalenie, choć trudno przypuszczać aby miało to nastąpić już w tym sezonie. Ubiegłej zimy prawdziwym objawieniem był szczególnie ten ostatni, który znikąd wdarł się do czołówki i skończył cykl pucharowy na czwartym miejscu. Duża Kryształowa Kula jest więc raczej poza zasięgiem Norwegów, realną szansę mają oni natomiast na małą wywalczoną za sprint – kandydatami do tego trofeum są Ola Vigen Hattestad, Jens Arne Svartedal, Eldar Roenning, czy John Kristian Dahl.
Nowy Gunde Svan?
Po obfitujących w olbrzymie sukcesy latach 80-tych kolejne sezony były okresem kryzysu biegowego w Szwecji. Końcówka lat 90-tych i początek obecnej dekady to krótka i błyskotliwa kariera Pera Elofssona, triumf Mathiasa Fredrikssona w Pucharze Świata i następne lata posuchy. Wszystko wskazuje jednak na to, że Szwedzi znów mają biegacza wielkiej klasy. Anders Soedergen, bo o nim mowa, w szerokiej czołówce plasuje się już od kilku lat, jednak zawsze czegoś brakuje mu do osiągnięcia poważnego sukcesu – na wielkich imprezach potrafił już narzucać wysokie tempo rywalom, rozrywać całą stawkę, by w końcu opaść z sił i niczego nie zdobyć.
W zeszłym sezonie coraz częściej oglądaliśmy już jednak nowego Soedergena, rozkładającego siły bezbłędnie, a prawdziwym popisem w jego wykonaniu było niesamowite zwycięstwo na 50 kilometrów w Oslo, gdy nikomu nie dał żadnych szans. U progu nowego sezonu Szwed znów zaprezentował się z bardzo dobrej strony i dominował w zawodach FIS w Bruksvallarnie. Kto wie, być może mający już 31 lat narciarz spełni w końcu pokładane w nim nadzieje i powalczy o Puchar Świata.
Drugim ze Szwedów mających szanse na dobre wyniki jest Emil Joensson, jednak w jego przypadku mówić można jedynie o ewentualnych triumfach w sprintach. Potężny zawodnik w ogóle nie startuje na długich dystansach doprowadzając do perfekcji swoje umiejętności walki w najkrótszych biegach, gdzie jako jedyny potrafi z sukcesami mierzyć się z koalicją Norwegów.
Może Francja, może Rosja?
Pozostałe nacje nie mają raczej co liczyć na wielkie triumfy, jednak w reprezentacjach niewymienionych dotąd państw również można oczywiście znaleźć biegaczy będących w stanie pokusić się o całkiem dobre wyniki. Bardzo solidną kadrę mają Francuzi ze swym liderem Vincentem Vittozem na czele oraz Emmanuelem Jonnierem i zwycięzcą próby przed MŚ w Libercu Jeanem Marc'iem Gaillardem. Trójkolorowi podobnie jak Włosi specjalizują się jednak przede wszystkim w technice dowolnej, nie biegają też sprintów i w klasyfikacji łącznej o najwyższe laury zapewne nie powalczą.
Silni jak zwykle są Rosjanie, którzy mają kilku zawodników będących w stanie wygrywać, jednak nie mają oni ustabilizowanej formy – Jewgieniej Dementiew czy Aleksander Legkow nieraz udowodnili, że mają ogromny potencjał i osiągnęli już bardzo duże sukcesy, jednak ostatni sezon był w ich wykonaniu nieudany. Rywalizacja w Muonio w zawodach FIS pokazała jednak, że Legkow znów zdaje się być w dobrej formie, a to może oznaczać powrót Rosjanina do ścisłej czołówki.
Po dopingowej katastrofie sprzed blisko ośmiu lat pozbierali się Finowie mający bardzo solidnych Ville Nousiainena oraz Sami Jauhojaerviego. Obydwaj regularnie plasują w czołowej piętnastce w biegach na dłuższych dystansach i mogą pokusić się o lokaty na podium.
Nasi bez wielkich szans?
Polscy kibice przyzwyczaili się, że od lat na dobre wyniki w biegach męskich liczyć możemy tylko w sprintach. Janusz Krężelok, zwycięzca zawodów o Puchar Świata w Trondheim w 2004 roku, nie prezentuje już jednak takiej formy jak kiedyś i ostatni sezon miał kompletnie nieudany, podobnie było też w przypadku Macieja Kreczmera. W zawodach FIS w Muonio obydwaj wypadli jedynie przyzwoicie w swej koronnej konkurencji; być może jest więc to zwiastun zwyżki formy naszych biegaczy. Na trasach pucharowych zobaczymy też młodego Mariusza Michałka, jednak na razie ma on przede wszystkim zbierać niezbędne doświadczenie.
Nie samym PŚ kibic żyje...
Puchar Świata jak zwykle będzie bardzo istotny, jednak tym razem największe emocje związane będą z mistrzostwami świata, które odbędą się w Libercu. W porównaniu z poprzednim czempionatem rozegranym w Sapporo program imprezy nie uległ zmianie – w dalszym ciągu walka o medale toczyć się będzie w czterech konkurencjach indywidualnych i w dwóch sztafetach. Niezwykle ciekawym punktem sezonu będzie też trzecia edycja Tour de Ski – poprzednie dwie pokazały, że pomysł na takie zawody był prawdziwym strzałem w dziesiątkę.