Marit Bjoergen (Norwegia, pierwsze miejsce w sprincie pań): Znów zwycięstwo, to coś wspaniałego. Nie byłam pewna przed biegiem, czy ponownie będę tak silna. Pobiegłam jednak najlepiej jak umiem i udało się wygrać te zawody. Nie wiem kto może mnie teraz pokonać, ale na pewno będzie to cel dla wielu i na pewno inne biegaczki mogą ze mną wygrać. Dzień gdy przegram na pewno przyjdzie. Na razie czuję wewnętrzny spokój i nic nie może mnie wyprowadzić z tej równowagi. Mam przewagę psychologiczną, może to lekko pomaga.
Arianna Follis (Włochy, drugie miejsce): To był znakomity bieg. Lubię tę trasę. Jestem bardzo zadowolona, że znowu znalazłam się na podium. Marit bez wątpienia była dziś najsilniejsza.
Kikkan Randall (USA, trzecie miejsce): To świetne uczucie, być na podium po raz drugi w ciągu kilku dni. Czułam się coraz lepiej i lepiej w trakcie tych zawodów. W finale było znakomicie, mogłam pokazać się z mocnej strony w decydującym biegu. Teraz zostaję w Davos aż do czwartku, a później udaję się już do La Clusaz, gdzie pobiegnę na piętnaście kilometrów. Później znów wracam do Davos, gdzie z mężem zostajemy na święta Bożego Narodzenia.
Emil Joensson (Szwecja, pierwsze miejsce w sprincie panów): Było miło tutaj startować. Czułem się mocny. Publiczność cały czas nas pozdrawiała. Jestem oczywiście bardzo zadowolony, że odniosłem drugie zwycięstwo w sezonie - wcześniej wygrałem w Duesseldorfie.
Dario Cologna (Szwajcaria, drugie miejsce): Tak samo jak w sobotę tak i tym razem publiczność gorąco mnie dopingowała i życzyła mi udanego występu. To, co nie udało mi się wtedy, udało się teraz i po raz pierwszy w karierze stanąłem na podium u siebie w Davos. To coś wspaniałego, finiszować w czołowej trójce przed własną publicznością. Fani, dziękuję wam.
Aleksiej Pietuchow (Rosja, trzecie miejsce): Jestem zadowolony, że udało mi się stanąć na podium. Zawody w Davos były znakomite i cieszę się, że mogłem tutaj wystartować. Byłem tutaj na podium również przed rokiem, a teraz udało mi się to powtórzyć. To wspaniałe uczucie.