Tomasz Sikora: Cieszę się, że mam już ten bieg za sobą

Tomasz Sikora był trzydziesty w sobotnim sprincie w Oestersund. Wynik naszego biathlonisty byłby z pewnością znacznie lepszy gdyby nie dolegliwości żołądkowe spowodowane zatruciem się wodą skażoną pasożytami, która płynie w kranach w Oestersund. Osłabiony Sikora nie mógł walczyć o dobre miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Występ Tomasza Sikory w sprincie nie był pewny, gdyż Polak już w piątek czuł się źle, bolał go brzuch, i nie było nawet możliwości wyspania się przed startem. Ostatecznie nasz biathlonista wziął udział w sobotniej konkurencji i był w niej trzydziesty. Po jej zakończeniu na swojej stronie internetowej podzielił się wrażeniami z występu.

- Cieszę się, że mam już ten bieg za sobą. Było naprawdę ciężko i wiedziałem, że jedyne co mogę zrobić, to dobrze spisać się na strzelnicy, niestety piąty strzał był niecelny i musiałem "odwiedzić" rundę karną. Ktoś może zapytać: po co startować w takim stanie, odpowiedzi jest kilka - po pierwsze zbieramy bardzo ważne punkty Pucharu Narodów, ponieważ jeśli w tej klasyfikacji spadniemy zbyt nisko, to może się to skończyć tym, że będzie mógł startować od stycznia tylko jeden zawodnik, trzeba dodać że liczy się 3 najlepszych zawodników z każdego kraju, po drugie w tejże klasyfikacji chcielibyśmy utrzymać się w 15, ponieważ tylko to gwarantuje nam przystrzeliwanie broni przed startem na stanowisku do pozycji leżącej (teraz niestety nie mamy tej możliwości), a po trzecie ale to w tym momencie najmniej istotne, wszystkie starty liczone są od tego roku do klasyfikacji łącznej Pucharu Świata - napisał Sikora.

Źródło artykułu: