Fourcade i Brunet znowu górą
Niedzielne biegi ze startu wspólnego zakończyły tegoroczną edycję Biathlon Summer Tour, letnich zawodów testowych rozgrywanych we Francji. W Arçon z dwóch wygranych cieszyć się mógł Martin Fourcade, który wcześniej triumfował w sobotnim sprincie. Tym razem młodszy z braci Fourcade triumfował przed Alexisem Boeufem i Fredericem Jeanem. Na czwartym miejscu uplasował się Lois Habert, który osłabł w końcówce i odpadł z czołowej grupy. Wśród pań pozycję liderki we francuskiej kadrze potwierdziła Marie-Laure Brunet, która w piątym starcie w ramach Biathlon Summer Tour odniosła piąte zwycięstwo. Za jej plecami uplasowały się Marie Dorin i Anais Bescond. Francuzi przez najbliższe tygodnie będą trenować w ojczyźnie, a potem przenoszą się do szwedzkiej Bruksvallarny.
Koniec przez kontuzję
33-letni Pierre Emmanuel Dalcin kończy karierę narciarza alpejczyka. Znany specjalista od konkurencji szybkościowych został zmuszony do rozstania się z nartami z powodu kontuzji. Wypadek miał miejsce w grudniu ubiegłego roku w trakcie treningu w Beever Creak. Od tej pory Dalcin nie startował już w żadnych zawodach. Uraz kolana okazał się poważny, a na dodatek z uwagi na infekcję w lecie niezbędna była kolejna operacja, przez którą Francuz stracił znaczną część okresu przygotowawczego. W ostatnich dniach po raz kolejny odwiedził profesora Pierre'a Chambata, wybitnego specjalistę z Lyonu, a ten pozbawił go złudzeń. W weekend za pośrednictwem Francuskiej Federacji Narciarskiej Dalcin ogłosił, że kończy swoją sportową karierę przyznając jednocześnie, że obecnie mógłby co najwyżej brać w golfa, a nie jeździć na nartach. Najlepszym wynikiem doświadczonego zjazdowca było zwycięstwo w Val d'Isere w styczniu 2007 roku. Dalcin nie rozstaje się jednak do końca ze sportem - w grudniu rozpoczyna pracę komentatora w Eurosporcie.
Z pomocą mistrza
Francois Braud jest w cieniu Jasona Lamy Chappuis, swojego rodaka, który na igrzyskach w Vancouver wywalczył dla Francji pierwsze od osiemnastu lat mistrzostwo olimpijskie w kombinacji norweskiej. Braud ma jednak zamiar dołączyć do czołówki i w lecie trenował między innymi z Raphaelem Poiree, legendą biathlonu. - Poprosiłem go o rady. W lecie pojechałem z nim do Norwegii i było to dla mnie naprawdę istotne doświadczenie - mówi francuski narciarz. - Miałem urozmaicone przygotowania, bo biegałem, jeździłem na rowerze. Skupiłem się też na poprawieniu mojej techniki biegowej. Uważam, że pod względem biegu rozwinąłem się naprawdę bardzo. Wiem, że pod względem skoków jestem w kombinacji w czołówce, chcę być jednak najlepszy. Francois Braud z reguły tracił na trasie to, co wcześniej wywalczył na skoczni. Gdyby więc faktycznie sprawdziły się jego słowa o znacznej progresji pod względem biegu, wówczas Francuz może zacząć się liczyć w walce o naprawdę wysokie lokaty.
Ważna będzie regularność
Po zakończeniu kariery przez Davida Lazzaroniego Francuzom pozostali już tylko dwaj skoczkowie narciarscy prezentujący co najmniej przyzwoity poziom. Tak jak Braud deklaruje dobre wyniki w kombinacji norweskiej, tak w skokach z optymizmem patrzy w przyszłość Vincent Descombes-Sevoie. - Jestem pewny siebie i naprawdę chcę, żeby to był udany sezon. Ważna będzie regularność. Latem dwa razy stałem na podium w Pucharze Kontynentalnym, a w Grand Prix dwa razy byłem w czołowej piętnastce. Chciałbym zimą mieć podobne rezultaty i jednocześnie stale progresować. Nasz zespół jest mały, ale mamy świetną atmosferę. Julien Guyon Eybert, nasz nowy trener, zna się na rzeczy. To Francuz, a nie trener z zagranicy, więc łatwiej się dogadać, szczególnie w przypadku technicznych detali - powiedział Descombes-Sevoie.