O tym wstrząsającym incydencie pisało "Traunsteiner Tagblatt". Do wypadku doszło na drodze niedaleko Inzell, podczas gdy grupa polskich panczenistów odbywała trening na rowerach. Media przekazały, że 20-letnia Liwia Kubin zasygnalizowała zamiar skrętu w lewo, a tuż za nimi jechał motocyklista.
Był to 78-letni mężczyzna, który - jak wynika z relacji powyższego źródła - znacznie przekroczył prędkość i wjechał w panczenistkę, a później stracił kontrolę nad pojazdem i uderzył w asystenta trenera polskiej kadry - Henka Hospesa.
Cała trójka została przetransportowana do szpitala. Liwia Kubin i sprawca zdarzenia - ambulansem, z kolei Henk Hospes - helikopterem ratunkowym.
Na szczęście nikt nie doznał poważnych obrażeń, ale cała sytuacja miała wyglądać dramatycznie. Szczególnie jeśli chodzi o holenderskiego szkoleniowca, który zatrzymał się na barierce.
- Z dotychczasowych informacji wynika, że nie ma złamań u nikogo, więc to jest jakiś cud, bo to zdarzenie wyglądało tragicznie po prostu - przekazał Konrad Niedźwiedzki w rozmowie z "Faktem".
- Zwłaszcza w przypadku trenera Hospesa. Jedynie noga Liwii spuchła i lekarze szukają przyczyny - zdradził dyrektor sportowy kadry panczenistów.
---> Zwrot ws. Polki? Tak doping dostał się do jej organizmu
---> Zamieszanie wokół polskiego olimpijczyka. Jest oświadczenie