Do wypadku z udziałem Nicole Hosp doszło podczas pierwszego przejazdu slalomu giganta inaugurującego w Soelden rywalizację o Puchar Świata. Narciarka zerwała więzadło krzyżowe w prawym kolanie i trafiła do szpitala, gdzie diagnoza lekarzy nie pozostawiła jej złudzeń co do szans na występ na igrzyskach w Vancouver. Obecnie Austriaczka chciałaby chociaż wystartować w Garmisch-Partenkirchen podczas zawodów Pucharu Świata, które w marcu zakończą walkę o Kryształową Kulę, ale i to nie jest pewne.
Hosp ma również cele bardziej dalekosiężne, które także wiążą się z Ga-Pa – to właśnie tam odbędą się w 2011 roku mistrzostwa świata. - Pogodziłam się już z tym, że jestem kontuzjowana. Obecnie celem jest Garmisch-Partenkirchen, gdyż jest położone zaledwie trzydzieści kilometrów od mojej rodzinnej miejscowości, zatem te mistrzostwa będą dla mnie naprawdę istotne. Znam te stoki bardzo dobrze, to właściwie moja domowa góra. Jeśli chodzi o zdrowie to pracuję z fizjoterapeutą i mam nadzieję, że z kolanem wszystko będzie dobrze – powiedziała Hosp.
Jedna z najlepszych austriackich specjalistek od konkurencji technicznych nie po raz pierwszy doznała poważnego urazu – dokładnie tę samą kontuzję Hosp odniosła już rok temu, tyle że wówczas było to więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Przed rokiem Austriaczka zdołała się w ostatniej chwili wykurować na mistrzostwa świata, jednak przerwa nie pozwoliła jej na dobre wyniki – w slalomie gigancie Hosp była dopiero dwudziesta trzecia, a jedyne podium po powrocie zanotowała w marcu podczas zawodów pucharowych w Ofterschwang.