Nowy obiekt dla łyżwiarzy miał zostać otwarty w Zakopanem już pod koniec 2023 roku. Nic z tego nie wyszło, a ze względu na konflikt wykonawcy z podwykonawcami oraz żądanie znacznej waloryzacji kosztów (z 90 na 117 milionów złotych - przyp. red.), wciąż nie wiadomo, kiedy dojdzie do uroczystego otwarcia obiektu. Na razie nie ma szans, by wszystko zakończyło się do września, a taki właśnie był warunek światowej federacji ISU.
- Niestety mogę już potwierdzić, że organizacja zawodów Pucharu Świata została nam odebrana. Na szczęście udało się uratować mistrzostwa Europy, które w ramach wyjątku zostały przeniesione do Tomaszowa Mazowieckiego. Zostaliśmy ukarani za brak informacji i za to, że na budowie hali w Zakopanem dzieje się bardzo źle - mówi wprost prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
Choć obiekt jest już bliski ukończenia, to jednak obecnie nic się na nim nie dzieje, a sprawę przejęli prawnicy. Ci pracują nad ugodą, a dopiero potem będzie mogło dojść do wznowienia prac budowlanych.
ZOBACZ WIDEO: 41 lat na karku, ale nadal to ma! Tego gola trzeba zobaczyć
Światowa federacja długo zachowywała cierpliwość, ale ostatecznie podjęła radykalną decyzję. Polakom może być też znacznie trudniej ubiegać się o podobne imprezy w przyszłości, bo przestają być wiarygodnym partnerem.
- To jest dla nas duży cios i problem wizerunkowy, bo to już kolejny raz, gdy musimy się tłumaczyć nie ze swoich problemów. Rok temu udało się jeszcze przebłagać międzynarodową federację, by przenieść dwie imprezy juniorskie i jedną seniorską do Tomaszowa Mazowieckiego. Tym razem władze międzynarodowej federacji - mówiąc bardzo delikatnie - nie były zadowolone, że kolejny raz zgłaszamy się z takim samym wnioskiem - dodaje Tataruch.
Choć polscy łyżwiarze są po znakomitym sezonie, to sprawa obiektu w Zakopanem rzuca się cieniem na tę dyscyplinę. Coraz mocniej utrudnia także rozwój młodych zawodników. Ci muszą korzystać z zagranicznych obiektów w Inzell oraz Heerenveen. Ten w Tomaszowie Mazowieckim jest niewystarczający dla coraz większej kadry łyżwiarzy szybkich i przedstawicieli short-tracku.
- Sytuacja jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Mówimy o prawie dwuletnim opóźnieniu w budowaniu obiektu, który jest absolutnie niezbędny dla naszej dyscypliny. To będzie też miało znaczenie w kontekście igrzysk, bo przecież w Zakopanem miała się odbyć próba przedolimpijska - komentuje z kolei mistrz olimpijski z Soczi Zbigniew Bródka.
- Jeszcze gdy razem trenowaliśmy, trener Dariusz Stanuch obiecał żonie, że to ostatni wyjazd na zagraniczne zgrupowanie. Od tego czasu minęło sporo czasu, a on wciąż musi jeździć po Europie - dodaje.
Mateusz Puka, WP SportoweFakty
Żadnych ciosów!
Zbudują ten obiekt w Zakopanem to federacja sama będzie zabiegać o imprezy w Zakopanem?
Tak jak Polska przyjmuje gości to ewenement na skalę światową! Czytaj całość