Rosjanin zdobywa medale dla Polski. Ale może nie wystąpić na igrzyskach

Getty Images / Christian Kaspar-Bartke - International Skating Union / Na zdjęciu: Władimir Semirunnij
Getty Images / Christian Kaspar-Bartke - International Skating Union / Na zdjęciu: Władimir Semirunnij

Urodzony w Rosji Władimir Semirunnij zdobył dla Polski dwa medale mistrzostw świata, ale może nie mieć szansy na występ w igrzyskach w Mediolanie. - Jest takie prawdopodobieństwo - potwierdza Konrad Niedźwiedzki.

W tym artykule dowiesz się o:

Zakończone w niedzielę mistrzostwa świata w łyżwiarstwie szybkim w Hamar były dla reprezentacji Polski jednymi z najlepszych w historii. Stało się tak głównie za sprawą Władimira Semirunnija. 22-latek zdobył dla Polski srebrny medal w wyścigu na 10000 metrów i brązowy na 5000 metrów.

Łyżwiarz jeszcze trzy lata temu zdobywał medale mistrzostw świata juniorów dla Rosji. Postanowił jednak zmienić barwy i latem 2023 roku przyjechał do naszego kraju. Z kilkoma walizkami ruszył do Polski.

- Bardzo się stresowałem podróżą. Najpierw sprawdzał mnie rosyjski funkcjonariusz straży granicznej. Zapytał mnie: "Serio, Polska zaprosiła Ruska, żeby trenował u nich?". Odparłem, że tak, i pokazałem papier, że polski związek mnie zaprasza. Wtedy miałem wizę na 12 miesięcy. Kobieta, która przybijała pieczątkę, powiedziała na pożegnanie: "Dobra, czekamy na ciebie za rok". No i się nie doczekali - mówił w grudniu 2024 w wywiadzie dla WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przebywa za granicą. Bawi się w najlepsze

Od grudnia może reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej i przebojem wdarł się do światowej czołówki. Dobrze się zaaklimatyzował, znalazł przyjaciół. Pozostaje jednak jeden zasadniczy problem: wciąż nie ma obywatelstwa. Jeśli nic się nie zmieni, za rok nie będzie mógł reprezentować Polski na igrzyskach w Mediolanie.
Jak to możliwe? Rosjaninowi w grudniu 2024 roku skończył się 14-miesięczny okres karencji nałożony przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU). To standardowa praktyka stosowana przy zmianie barw. Semirunnij może więc reprezentować Polskę na wszystkich zawodach: Pucharach Świata, mistrzostwach świata i Europy. Wyjątkiem są igrzyska olimpijskie.

Semirunnij w najbliższych miesiącach musi więc otrzymać obywatelstwo od prezydenta RP, by wystąpić na igrzyskach w Mediolanie. Jaki jest status wniosku?
- Jesteśmy na początku drogi. Złożyliśmy dokumenty na początku roku. Ich jest bardzo dużo. Sprawa jest w toku. Wniosek musi przejść przez urząd, a także przez odpowiednie służby. Władimir dostarczył jednak argumentów, by prezydentowi ręka nie zadrżała przy podpisywaniu - opowiedział dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Konrad Niedźwiedzki.

Co jeśli zadrży? - To byłby jakiś dramat. Jest takie prawdopodobieństwo, bo w dalszym ciągu jest obywatelem Rosji i to mogłoby stanowić ewentualny problem. Diane Sellier w short tracku czekał kilka miesięcy, ale był obywatelem Francji, więc okoliczności są inne. Dla nas to jest jednak interes narodowy. Mamy przychylność wielu osób, które się tym zajmują - zapewnia Niedźwiedzki.

- Przeszedł wstępne procedury dotyczące uzyskania prawa stałego pobytu, więc jeśli wtedy nie było problemów, to mam nadzieję, że ich nie będzie teraz - dodaje.

Kiedy można więc spodziewać się ostatecznej decyzji? -  Chciałbym, żeby Władimir miał obywatelstwo już przed rozpoczęciem sezonu w październiku. Wiem, z jakim stresem mierzył się przy uzyskiwaniu na pobyt czasowy. Boję się, że taki ewentualny stres mógłby zaszkodzić w przygotowaniach do igrzysk w Mediolanie - kończy Konrad Niedźwiedzki.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty