Polscy panczeniści w ostatnich miesiącach pokazywali się z dobrej strony. Nie inaczej było podczas finałowych zawodów Pucharu Świata w holenderskim Heerenveen. W niedzielę trzecia na 500 metrów była Kaja Ziomek-Nogal. Szóstą lokatę zajęła z kolei Angelika Wójcik, która finalnie uplasowała się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej.
Dość niespodziewanie na podium uplasowała się również sztafeta mieszana, w skład której weszli Martyna Baran i Mateusz Mikołajuk. Polacy zajęli trzecią lokatę, a do najlepszych Szwajcarów Kaitlyn McGregor i Livio Wengera stracili 2,21 s. Drugie miejsce zajęli Hiszpanie Sara Cabrera i Nil Llop Izquierdo.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
W rywalizacji wzięło udział 10 par. Choć nasi zawodnicy mieli na mecie piąty rezultat, Holendrzy i Czesi zostali zdyskwalifikowani, co umożliwiło Polakom zajęcie miejsca na podium. To przede wszystkim wyjątkowy wynik dla Mikołajuka, który wcześniej specjalizował się w short tracku i w Heerenveen zadebiutował na długim torze.
Nasz zawodnik podkreślił, że wynik to głównie zasługa Martyny Baran. - To naprawdę niesamowita historia. Wynik to głównie zasługa Martyny, bo to ona jeździła w tej konkurencji przez cały sezon - ocenił Mikołajuk w komunikacie Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, cytowanym przez Polską Agencję Prasową.
Zawody w Heerenveen były ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami świata na dystansach, które odbędą się w dniach 13-16 marca w norweskim Hamar. Polacy z pewnością będą chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony, a szans na medale nie zabraknie.
