Zofia Klepacka przez część środowiska sportowego, i nie tylko, nazywana jest "homofobem". To efekt kontrowersyjnych wypowiedzi naszej brązowej medalistki olimpijskiej z 2012 r. (w żeglarskiej klasie RS:X) w temacie LGBT.
- Natomiast całe zamieszanie związane z LGBT wzięło się stąd, że w Warszawie jedną z najważniejszych spraw zrobiono z tęczy na Placu Zbawiciela i na jej utrzymanie wydawano 300 tys. zł rocznie, gdzie w tym czasie była przeprowadzana reprywatyzacja kamienic i ludzi wyrzucano na bruk - przyznała sportsmenka (w tym roku kończy karierę) w wywiadzie dla Sport.pl.
38-letnia Klepacka nie może się pogodzić z tym, że osoby i rodziny, które znała, musiały przenosić się nagle z mieszkania do piwnicy. Od samego początku miała o to pretensje do władz stolicy, z prezydentem Rafałem Trzaskowskim na czele. W lutym 2019 r. na jednym z portali społecznościowych skrytykowała prezydenta i podpisaną przez niego deklarację LGBT+.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
- Gdzie był wtedy prezydent Warszawy? Dlaczego pan Trzaskowski jest, gdy chodzi o tęczę, a nie ma go, gdy chodzi o inne sprawy? Czy od pielęgnacji symbolu, jakim jest tęcza, nie jest ważniejsze zadbanie o ludzi, którzy trafiają z mieszkania do piwnicy? - dodała.
Zdaniem Klepackiej, w Polsce nie można mówić o prześladowaniu osób LGBT. Sama ma wśród znajomych homoseksualistów i ma z nimi bardzo dobre relacje. Nie zgadza się też z opinią, że ludzi o innej orientacji seksualnej uznaje za gorszych.
- Gdyby kiedyś mój syn przyszedł i powiedział: "Mamo, jestem gejem", albo gdyby córka powiedziała, że jest lesbijką, zareagowałabym normalnie, przecież bym ich nie potępiła. Uważam, że rodzice, którzy tak robią, postępują strasznie. Ty jesteś oparciem dla dziecka i czy ono jest takie, czy inne, to jako rodzic powinieneś być dla dziecka ostoją" - podsumowała windsurferka.
Zobacz:
"Czas na nowe wyzwania". Zofia Klepacka ogłosiła, kiedy zakończy karierę