Reprezentacja Polski żeglarzy z niepełnosprawnościami zdobyła też Puchar Narodów dla najlepszego teamu mistrzostw. A w Hadze, w regatach klas olimpijskich, polscy żeglarze klasy 49er wywalczyli pierwszą kwalifikację olimpijską dla kraju.
W ostatnich latach nie ma mocnych na Piotra Cichockiego (AKS OSW Olsztyn). Polak seryjnie zdobywa medale mistrzostw świata, najczęściej te z najcenniejszego kruszcu. Nie inaczej było i tym razem, ale ranga imprezy była znacznie większa niż zazwyczaj. Po raz pierwszy w historii, mistrzostwa świata klas dla żeglarzy z niepełnosprawnościami odbyły się wraz z mistrzostwami świata World Sailing. Ta najważniejsza dla żeglarstwa olimpijskiego impreza odbywa się raz na cztery lata i jest pierwszą okazją do zdobycia olimpijskich przepustek.
Regaty w tym roku odbywają się w Hadze na wodach Morza Północnego, ale żeglarze z niepełnosprawnościami rywalizują na jeziorze Braassemermeer, około 30 km od Hagi. Mają tutaj warunki dostosowane do swoich możliwości, na jeziorze nie ma przede wszystkim wysokich fal, z jakimi muszą radzić sobie żeglarze z klas olimpijskich.
Piotr Cichocki nie ukrywał, że przyjechał do Holandii po złoty medal i cel ten zrealizował. W zasadzie ani przez chwilę nie pozostawił rywalom żadnych wątpliwości. Prowadził od pierwszego do ostatniego wyścigu, wygrał siedem z dziesięciu wyścigów i zapewnił sobie złoty medal już przedostatniego dnia.
- Po suchych wynikach może wyglądać, że zwycięstwo przyszło łatwo, ale na wodzie było znacznie trudniej. Wiele wyścigów było zaciętych, a wygrane w nich przyszły po ciężkiej walce z dużo młodszymi rywalami. W ostatnim wyścigu chciałem postawić kropkę nad i, udowodnić że jestem mocny. I to zrobiłem. Żegluję już od 54 lat, od wielu lat regatowo, to jest całe moje życie. Zachęcam każdego do spróbowania tego sportu, szczególnie osoby z niepełnosprawnościami. Ten sport jest dla każdego – mówi Piotr Cichocki.
Bardziej zaciętą walkę stoczyła Olga Górnaś – Grudzień, która przez całe regaty ścigała prowadzącą Elizabeth Betsy Alison. Amerykanka to wielkie nazwisko w żeglarskim świecie, ma na swoim koncie m.in. mistrzostwo świata w match racingu, pięć wygranych w prestiżowych regatach Rolex International Women's Keelboat oraz tytuł Żeglarza Roku World Sailing. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim wyścigu, przed którym Olga Górnaś-Grudzień miała tylko punkt straty do liderki. Amerykanka już na starcie zgłosiła jednak protest na Polkę i ta musiała wykręcić dwa kółka. W efekcie wyszła ze startu ostatnia, ale na trasie w pięknym stylu odrobiła straty i do samej mety atakowała liderkę. Ostatecznie lepsza okazała się Alison. Polka nie kryła jednak wielkiej radości po zakończonym wyścigu.
- Jestem z siebie dumna, bo do samego końca dawałam z siebie wszystko i do ostatnich metrów Betsy czuła mój oddech na plecach. Mam dodatkową motywację, by pracować jeszcze mocniej. Nie mam problemów z motywacją, kocham żeglarstwo, jest ono obecne w moim życiu od dawna. Najpierw zrobiłam patent i żeglowałam turystycznie. Dopiero po wypadku dowiedziałam się, że są regaty dla niepełnosprawnych żeglarzy. Zainteresowałam się tematem, przyszłam na treningi, szybko się wdrożyłam i z czasem dostałam powołanie do Kadry Narodowej. Tak zaczęła się moja sportowa droga, a pasją do żeglarstwa zaraziłam też moją córkę Danusię, która zdobywała medale mistrzostw Polski w klasie ILCA 4 i ILCa 6, a teraz pływa w klasie 470 – mówi Olga Górnaś Grudzień.
- Jestem niesamowicie dumny z moich podopiecznych i to dla mnie zaszczyt, że mogę z nimi pracować. Zarówno Piotr, jak i Olga to prawdziwi mistrzowie, nie tylko na wodzie, ale też w życiu. Nigdy się nie poddają, dzielą się swoim doświadczeniem, aktywizują osoby niepełnosprawne do tego, aby spróbowały żeglarstwa. Ja też zachęcam, bo to sport uniwersalny i można go uprawiać w każdym wieku, niezależnie, czy jest się osobą w pełni sprawną, czy też nie - mówi Grzegorz Prokopowicz, trener Kadry Narodowej PZŻ żeglarzy z niepełnosprawnościami.
Być może Danusia Górnaś – Grudzień, córka Olgi, podąży śladami swoich starszych kolegów i koleżanek, którzy w Hadze rywalizują o medale mistrzostw świata i kwalifikacje olimpijskie. Dziś zakończono wyścigi finałowe w klasie 49er. W czołowej 10-tce są dwie polskie załogi. Miejsce 8 zajmują Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki (AZS AWFiS Gdańsk / AZS Poznań), a na miejscu 9 są Łukasz Przybytek i Jacek Piasecki (AZS AWFiS Gdańsk). Ten wynik oznacza, że Polska ma już zapewniony start w tej klasie w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, a konkretniej, w Marsylii, bo tam odbędzie się żeglarska część Igrzysk. Obie załogi wystartują w piątkowym, podwójnie punktowanym wyścigu medalowym, ale na medal nie mają już szans. W pozostałych klasach walka o olimpijskie przepustki trwa nadal.
Wyniki