Arkadiusz Kułynycz stoczył cztery walki w kategorii 87 kilogramów w igrzyskach olimpijskich 2024. W pierwszej z nich sprawił niespodziankę i pokonał mistrza świata Aliego Cengiza z Turcji. Następnie Polak nie przebił się do półfinału przez pojedynek z Alirezą Mohmadipanim z Iranu. Druga szansa otworzyła się przed nim później w efekcie awansu Persa do finału, a czekała ona w repasażach.
W czwartek przed południem Arkadiusz Kułynycz zwyciężył z Carlosem Andrezem Munozem Jaramillo. W ten sposób zapewnił sobie awans do walki o brązowy medal igrzysk olimpijskich.
Przeciwnikiem Polaka był Żan Bełeniuk z Ukrainy. Zadanie nie było proste, ponieważ Żan Bełeniuk był złotym medalistą poprzednich igrzysk w Tokio, dwukrotnie zdobywał mistrzostwo świata, a trzy razy cieszył się mistrzostwem Europy. W Paryżu był rozstawiony z numerem czwartym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Początek walki był spokojny, a Polakowi, po zdobyciu pierwszego punktu, nie udało się przeprowadzić akcji w parterze. Runda zakończyła się skromnym prowadzeniem 1:0 Aleksandra Kułynycza.
W drugiej rundzie Żan Bełeniuk pokazał, jak wykorzystać przewagę w parterze i odwrócił wynik na 3:1. Reprezentant Ukrainy bronił skutecznie, a walka została przed zakończeniem jeszcze przerwana na udzielenie pomocy medycznej Arkadiuszowi Kułynyczowi. Także po wznowieniu nie doszło już do żadnego przełomu.
Zawodnik Olimpijczyka Radom ma 31 lat. Już ponad dekadę temu debiutował w pierwszej, dużej imprezie zapaśniczej, którą były mistrzostwa Europy. W 2019 roku Arkadiusz Kułynycz wrócił z brązowym medalem z igrzysk europejskich, a w 2021 roku osiągnął największy sukces w karierze, zdobywając brąz mistrzostw świata w Oslo.
Czytaj także: Prezes PZPS pewny swojej decyzji. "To najlepsi trenerzy na świecie"
Czytaj także: Dużo radości dla Meksyku. Kandydat do podium nie zawiódł