Tadeusz Michalik podczas igrzysk olimpijskich w Tokio wywalczył brązowy medal w zapasach w stylu klasycznym do 97 kilogramów. Zawodnik zapowiadał, że w Paryżu ponownie będzie chciał stanąć na podium. Aby tak się stało, musiał najpierw wywalczyć kwalifikację.
W związku z tym 33-latek udał się na turniej eliminacyjny do Stambułu. Rozpoczął od zwycięstwa z Hindusem Niteshem Niteshem, meldując się w 1/8 finału. Na tym etapie lepszy od Polaka okazał się jednak Chorwat Filip Smetko.
Jego późniejsza porażka sprawiła, że Michalik nie dostanie szansy na rywalizację w repasażach. Tym samym marzenia o występie w Paryżu legły w gruzach, co było sporym ciosem dla naszego zawodnika. W piątek podzielił się w mediach społecznościowych swoimi odczuciami.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
"Marzenia sportowe nie zawsze się spełniają. Z porażką się trzeba zmierzyć. Turniej kwalifikacyjny nie poszedł po mojej myśli. IO Paryż 2024 odbędą się bez mojego udziału. Dziękuje za doping i miłe słowa. Ukłony dla sponsorów. Droga się nigdy nie kończy" - napisał na Instagramie.
Ostatnie zdanie może oznaczać, że Michalik nie zamierza porzucać marzeń o kolejnym olimpijskim medalu. W 2028 roku igrzyska odbędą się w Los Angeles. Choć nasz zapaśnik zapowiedział, że zamierza do dwóch lat zakończyć karierę, chęć ponownego udziału w tej rywalizacji może okazać się dla niego motywacją.
Michalik będzie miał wtedy 37 lat, co wcale nie oznacza, że wiek będzie dla niego przeszkodą. Idealnym przykładem może być jego siostra Monika Michalik, która podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro wywalczyła brąz w zapasach w stylu wolnym w kategorii do 63 kg. Polka miała wówczas 36 lat.
Zobacz także:
Po powrocie z Rosji przeżyła piekło. Marzy o występie na igrzyskach
Piotr Gruszka o medalowej presji na IO. "To nie jest brak pokory"