Koronawirus. Felipe Nasr z pozytywnym wynikiem. Ominie wyścig

AFP / Na zdjęciu: Felipe Nasr
AFP / Na zdjęciu: Felipe Nasr

Felipe Nasr przegapi najbliższy wyścig serii IMSA na torze Daytona. Brazylijczyk został poddany badaniu na obecność koronawirusa i okazało się, że były kierowca F1 jest zakażony. Nasr nie czuje się najlepiej, ale wierzy, że szybko wróci do zdrowia.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze kilka lat temu Felipe Nasr startował w Formule 1, będąc kierowcą Saubera. Brazylijczyk pożegnał się z F1 w roku 2016, ale nadal kontynuuje karierę w motorsporcie. Pojawił się m.in. w Formule E oraz amerykańskiej serii IMSA.

Nasra w najbliższym wyścigu na torze Daytona jednak nie zobaczymy. Brazylijczyk został poddany badaniu na obecność koronawirusa na dobę przed rozpoczęciem treningów i okazało się, że jest zakażony. 27-latek wrócił już do swojego hotelu w Miami i tam spędzi najbliższe dni, pozostając w izolacji.

- Tak długo czekałem na powrót do ścigania. Czułem, że wszystko robiłem jak trzeba. Byłem w Miami już od miesiąca, unikałem kontaktu, ale już gdy jechałem na tor Daytona, to nie czułem się najlepiej - przekazał w komunikacie Nasr.

Nasr zachował się bardzo odpowiedzialnie. Jako że był świadom swojej sytuacji i tego, że mógł zachorować na COVID-19, to na torze nie spotkał się z żadnym pracownikiem swojej ekipy. Od razu udał się do punktu badań na koronawirusa.

- Chcę zapewnić bezpieczne warunki wszystkim członkom mojego zespołu. Dlatego wróciłem do Miami i tam poddam się kwarantannie. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję, a lekarze pozwolą mi wrócić do ścigania. Na razie będę postępować zgodnie z wszelkimi instrukcjami. Ufam w zalecenia mojego zespołu, medyków i personelu IMSA - dodał Nasr.

Czytaj także:
Co się zmieniło od marca? Życie Kubicy się wywróciło do góry nogami
Vettel powiedział prawdę o kulisach odejścia z Ferrari

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

Komentarze (0)