Rok temu duet byłych mistrzów Polski wywalczył trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej europejskiej edycji pucharu Lamborghini klasy AM, a następnie tuż za podium ukończył światowy finał w Walencji. Po kilku tygodniach przerwy Teodor Myszkowski i Andrzej Lewandowski w najbliższy weekend ponownie wsiądą do modelu Huracan LP 620-2 Super Trofeo o mocy 620 KM.
W ramach rozgrzewki przed europejską częścią sezonu Polacy wystartują w nowej, składającej się z trzech rund serii na Bliskim Wschodzie. 11-12 lutego czekają ich dwa wyścigi na znanym z Formuły 1, liczącym 5,5 km torze Yas Marina w Abu Zabi, a tydzień później dwa kolejne wyścigi na pobliskim Dubai Autodrome Circuit. Trzecia i ostatnia runda odbędzie się na początku marca, ponownie w Dubaju, ale na innej konfiguracji toru. Podczas każdego weekendu zaplanowano po dwa, liczące po 50 minut wyścigi, poprzedzone dwoma godzinnymi treningami i dwoma 20-minutowymi sesjami kwalifikacyjnymi. Europejski sezon Super Trofeo rozpocznie się w dniach 21-23 kwietnia na innym torze F1, Autodromo Nazionale di Monza we Włoszech.
- Jesteśmy już w Abu Zabi od kilku dni i nie możemy doczekać się pierwszej rundy sezonu zimowego – mówi Myszkowski. - Czeka nas start na zupełnie nowym torze i z małą ilością treningów, a to oznacza duże wyzwanie. Tor Yas Marina robi spore wrażenie. Co więcej, oba wyścigi odbędą się po zmroku, przy znanym z Formuły 1, sztucznym oświetleniu, co zapowiada się wyjątkowo ekscytująco. Spodziewamy się na starcie ponad 20 aut, więc nie będzie łatwo. Chcemy w tym roku walczyć w Europie o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej naszej klasy. Starty na Bliskim Wschodzie będą świetną rozgrzewką i okazją do oceny naszego tempa po zimowej przerwie - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta