17-latek z Zielonej Góry, który sześć z pierwszych dziesięciu wyścigów tego sezonu kończył na podium w klasyfikacji debiutantów, do sobotnich zmagań szóstej rundy w Spa zakwalifikował się na świetnym, piątym miejscu. Wszystko to choć z powodu problemów z układem hamulcowym nie przejechał na nowym dla siebie torze ani jednego okrążenia podczas drugiej piątkowej sesji treningowej.
Kierowca włoskiej ekipy RP Motorsport był zdeterminowany, aby znów zawiązać walkę z czołówką. Niestety, już na starcie padł ofiarą problemów technicznych, z powodu których całe pierwsze okrążenie przejechał na trzecim biegu, po czym zjechał do alei serwisowej, gdzie mechanicy naprawili usterkę. Igor Waliłko wrócił na tor, aby zebrać doświadczenie i jak najlepiej przygotować do niedzielnego wyścigu. Po drodze młody Polak jechał tempem, które pozwalałoby mu walczyć o miejsce przynajmniej w pierwszej piątce i o kolejne podium w klasyfikacji generalnej. Taki też jest jego cel na niedzielne zmagania.
- To dla mnie póki co bardzo pechowy weekend, podczas którego dwukrotnie zawiódł mnie sprzęt. Tor Spa bardzo przypadł mi do gustu, ale podczas drugiego piątkowego treningu nie przejechałem ani jednego mierzonego okrążenia. Po awarii układu hamulcowego zatrzymałem się na barierze w czternastym zakręcie. Sobota rozpoczęła się od mokrej sesji kwalifikacyjnej. W takich warunkach sprzęt schodzi na dalszy plan. Mogłem pokazać, gdzie znajduję się w stawce i wywalczyć piąte pole - powiedział Waliłko.
Sobotni wyścig wygrał zespołowy kolega Igora, Brazylijczyk Vitor Baptista, który na zaledwie cztery punkty zbliżył się do pierwszego w tabeli i drugiego na mecie, ruszającego z pole position Rosjanina Konstantina Tereschenko. Podium uzupełnił włoski debiutant, Leonardo Pulcini.
- Niestety, problemy ze sprężarką od zmiany biegów pojawiły się jeszcze przed startem wyścigu. Mechanicy próbowali wyeliminować usterkę, ale już po kilku zakrętach utknąłem na trzecim biegu i musiałem tak przejechać całe okrążenie. Straciłem z tego powodu mnóstwo czasu. W alei serwisowej udało się naprawić bolid, a ja postanowiłem wrócić na tor, aby jak najlepiej przygotować się do jutrzejszego wyścigu. Jechałem co prawda sam i nie miałem punktów referencyjnych, ale mogłem utrzymać dobre tempo i na ostatnim kółku wyprzedzić jednego z rywali. Gdyby nie problemy, myślę, że mógłbym walczyć o miejsce w pierwszej piątce i taki też jest mój cel na jutro. Tym bardziej, że najprawdopodobniej czeka nas mokra niedziela - zakończył.
W niedzielę kierowców EFO czeka 30-minutowa sesja kwalifikacyjna, która rozpocznie się o godzinie 9:00, a następnie wyścig, który wystartuje o 13:00. Bezpośrednia relacja na antenie Polsatu Sport News.