Patryk Szczerbiński zrobił duże postępy w stosunku do czwartkowego treningu i w kwalifikacjach do Grand Prix Monako zajął 10. pozycję. Niestety pod sam koniec sesji kierowca Verva Racing Team, w zdradliwym zakręcie numer 3, stracił kontrolę nad swoim Porsche. Z dużym impetem uderzył w bandę, najpierw tyłem, a potem przodem samochodu.
Uszkodzenia były na tyle poważne, że start Patryka Szczerbińskiego w niedzielnym wyścigu stanął pod znakiem zapytania. Zespół Verva Racing Team oraz organizator zrobią wszystko, aby Polak mógł w niedzielę rano ustawić swoje Porsche na starcie.
- Nie wiem dlaczego wypadłem z toru. Wjeżdżałem w ten zakręt tak jak za każdym razem, ale samochód zachował się inaczej. Mam nadzieję, że uda się przygotować auto na niedzielę, bo przed wypadkiem wywalczyłem dobre - 10. pole startowe. Choć uderzenie było mocne, fizycznie czuję się bardzo dobrze i jestem w stu procentach gotowy do dalszej jazdy - powiedział.
Natomiast Kuba Giermaziak jechał bezbłędnie i udało mu się przejechać jedno czyste kółko, które wystarczyło, aby zapewnić sobie doskonałe, drugie pole startowe.
- Nigdy nie brałem udziału w tak zwariowanych kwalifikacjach. Na pierwszych siedmiu-ośmiu okrążeniach nie udało mi się uzyskać dobrego czasu, przez co byłem osiemnasty. Tak naprawdę dziś przejechałem tylko jedno czyste kółko i właśnie ono starczyło na drugie pole startowe. Moim celem na wyścig jest równie dobry start co w Hiszpanii i dowiezienie podium do mety. Kwalifikacje w Monako to 50 procent sukcesu, ale dobry start w niedzielnym wyścigu będzie równie istotny. Jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, powinniśmy dojechać do mety w takiej kolejności w jakiej wyjedziemy z pierwszego zakrętu. Moim celem będzie wyprzedzenie Seana Edwardsa tuż po starcie - zakończył.
Start niedzielnego wyścigu zaplanowano na 9:45.