Kubica może pluć sobie w brodę. Zmarnowany wyścig w Japonii

Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica w żółtym Ferrari w środku
Materiały prasowe / Julien Delfosse / DPPI / Na zdjęciu: Robert Kubica w żółtym Ferrari w środku

Z nieba do piekła - Robert Kubica przed dwoma tygodniami cieszył się z wygranej w długodystansowych mistrzostwach świata WEC w Austin, ale wyścig 6h Fuji okazał się katastrofą dla Polaka. Już na drugim okrążeniu Kubica spowodował groźny karambol.

Wyścig 6h Fuji zakończył się dla Roberta Kubicy i AF Corse tak naprawdę, zanim jeszcze na dobre się rozpoczął. Po nieudanych kwalifikacjach załoga numer 83 rozpoczynała rywalizację w WEC z trzynastego miejsca. Kubica, świadom dobrego tempa wyścigowego, chciał jak najszybciej odrobić stracony dystans i popełnił błąd już na początku drugiego okrążenia.

Krakowianin obrał wewnętrzny tor jazdy w pierwszym zakręcie, ale taki sam manewr zastosował Frederic Makowiecki. Francuz jechał wolniej i wyraźnie zaskoczył Polaka, który musiał nagle hamować. W Ferrari 499P doszło do zblokowania kół i Kubica uderzył w tył Porsche, wywołując tym samym efekt domina.

Porsche załogi numer 5 trafiło w fabryczny samochód Ferrari numer 51, który z kolei uderzył jeszcze w Alpine numer 35. Przez krótki moment na poboczu mieliśmy zatem aż cztery pojazdy.

ZOBACZ WIDEO: Ważna deklaracja prezesa Unii w kwestii budżetu klubu. Tyle będzie trzeba wydać na awans

Już po tym kontakcie Kubica zajmował ostatnie miejsce w stawce długodystansowych mistrzostwach świata WEC klasy Hypercar. Po chwili ekipa Polaka otrzymała kolejny cios. Sędziowie nie mieli wyjścia i nałożyli karę na załogę numer 83. Polski kierowca musiał zjechać do alei serwisowej i zatrzymać się w niej na 30 sekund.

Kubica po odbyciu kary miał okrążenie straty do kolejnego samochodu, dwa okrążenia do lidera. Mając przed sobą czysty tor, 39-latek był w stanie podkręcić tempo, ale logicznym było, że w trakcie 6-godzinnego wyścigu nie będzie w stanie odrobić aż tak kolosalnych strat.

Na szczęście AF Corse numer 83 uniknęło kolizji. Błędy innych załóg sprawiły, że ekipa Kubicy zaczęła piąć się w klasyfikacji wyścigu. W trakcie przejazdu Roberta Shwartzmana w ostatniej godzinie rywalizacji zajmowała nawet dwunastą lokatę. Jednak Rosjanin też nie ustrzegł się błędów. Dwukrotnie otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za ignorowanie żółtych flag.

Ciekawie było też na czele. Sprawę pokpił Cadillac. Amerykański zespół ruszał z pole position i przewodził stawce. Kontakt z samochodem BMW poskutkował jednak uszkodzeniem opony i zniszczeniami w przedniej części pojazdu. Szansę na dobry wynik ostatecznie pogrzebał Earl Bamber, który w ostatniej godzinie wyścigu wypadł z toru i rozbił maszynę o bandę.

W tej sytuacji po wygraną w klasie Hypercar sięgnęło Porsche. Najlepsza była załoga numer 6 (Estre-Lotterer-Vanthoor).

WEC - 6h Fuji - wyścig - wyniki:

Poz.KlasaZespółZałogaCzas/strata
1. Hypercar Porsche Penske Motorsport Estre-Lotterer-L. Vanthoor 6h
2. Hypercar BMW M Team WRT D. Vanthoor-Marciello-Wittmann +16.601
3. Hypercar Alpine Endurance Team Lapierre-Schumacher-Vaxiviere +42.321
4. Hypercar Peugeot TotalEnergies Jensen-Mueller-Vergne +45.846
5. Hypercar Hertz Team JOTA Stevens-Ilott-Nato +49.689
6. Hypercar Hertz Team JOTA Button-Hanson-Rasmussen +51.916
7. Hypercar Alpine Endurance Team Gounon-Habsburg-Milesi +54.316
8. Hypercar Peugeot TotalEnergies di Resta-Duval-Vandoorne +54.324
9. Hypercar Ferrari Fuoco-Molina-Nielsen +57.874
10. Hypercer Toyota Gazoo Racing Buemi-Hartley-Hirakawa +58.879
11. Hypercar Proton Competition Tincknell-Nani-Andlauer +1 okr.
12. Hypercar AF Corse Kubica-Ye-Shwartzman +2 okr.
13. Hypercar Toyota Gazoo Racing Conway-de Vries-Kobayashi +49 okr.
14. Hypercar BMW M Team WRT van der Linde-Frijns-Rast +10 okr.
15. Hypercar Cadillac Racing Bamber-Lynn-Bourdais +19 okr.
16. Hypercer Ferrari Pier Guidi-Calado-Giovinazzi +44 okr.
17. Hypercar Porsche Penske Motorsport Campbell-Christensen-Makowiecki +50 okr.
18. Hypercar Lamborghini Iron Lynx Bortolotti-Kwiat-Mortara +67 okr.
Źródło artykułu: WP SportoweFakty