Były kierowca F1 w szpitalu. Tajemnicza awaria samochodu

Materiały prasowe / Formula E / Na zdjęciu: Pascal Wehrlein
Materiały prasowe / Formula E / Na zdjęciu: Pascal Wehrlein

Pascal Wehrlein trafił do szpitala, po tym jak miał poważny wypadek podczas sesji treningowej przed wyścigiem Formuły E w indyjskim Hajdarabad. Zespół nie był w stanie zdiagnozować przyczyny wypadku i dla bezpieczeństwa wycofał z akcji inne bolidy.

Bolid prowadzony przez Pascala Wehrleina nagle zaczął kręcić "bączki" na ulicznym torze w Hajdarabad, po czym ze sporą siłą uderzył w bandę. W maszynie Porsche doszło m.in. do zniszczenia przedniego skrzydła, a siła uderzenia była tak duża, że podjęto decyzję o przetransportowaniu Niemca do szpitala. Tam przeszedł on badania kontrolne.

Jako że Porsche nie było w stanie ustalić, co doprowadziło do usterki bolidu i wypadku Wehrleina, niemiecka ekipa wycofała z użytku pozostałe samochody.

Wypadek Wehrleina podczas sesji treningowej w Hajdarabadzie jest o tyle niefortunny, że były kierowca Formuły 1 jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata Formuły E. W tej chwili nie jest jasne, czy 28-latek będzie mógł wrócić do bolidu w ten weekend i wystartować w indyjskiej rundzie FE.

- Wygląda nieźle, ale dokładnie wszystko będziemy wiedzieć w momencie, gdy przejdzie badania kontrolne w szpitale. Wtedy zyskamy jasność. Chcemy mieć 100 proc. pewności, nie chcemy ryzykować. Dlatego Pascal trafił do szpitala - powiedział "The Race" Florian Modlinger, dyrektor ds. sportów motorowych w Porsche.

Wehrlein odbył krótką rozmowę z pracownikami Porsche zanim trafił do szpitala. Wyjawił w niej, że odniósł wrażenie, jakoby w maszynie doszło do awarii. - Gdy widzisz taki wypadek i kierowca zgłasza, że coś wydawało mu się dziwne, a ty nie znasz przyczyny tej sytuacji, bo nie masz danych, to przy tak złożonym bolidzie logiczne jest wycofanie pozostałych maszyn - dodał Modlinger.

Czytaj także:
Kierowca już nie wróci do F1? Poczuł wypalenie
Red Bull poszedł na ustępstwa Ferrari. Bez przywilejów dla zespołu w F1

Komentarze (0)