Po dobrym starcie Jorge Lorenzo znalazł się na czele wyścigu o Grand Prix Kataru. Hiszpan toczył ciekawą walkę z Andreą Dovizioso i w pewnym momencie uporał się z Włochem.
[ad=rectangle]
W końcówce wyścigu tempo Hiszpana jednak wyraźnie spadło i ostatecznie "Por Fuera" zakończył rywalizację na czwartej pozycji. Jak się później okazało, w kasku Lorenzo uszkodziła się pianka, która zasłaniała część szybki. W efekcie hiszpański motocyklista nie widział zbyt dobrze zakrętów.
Lorenzo nie ma jednak pretensji do firmy HJC, która zaopatruje go w kaski. - To było coś, co nigdy nie miało miejsca. Rzadko spotykany błąd lub pomyłka. Mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy i już zawsze będę się ścigać ze stuprocentową widocznością. Domyślam się, że w tym wypadku doszło do błędu ludzkiego, który po prostu czasem może się zdarzyć. W końcu sam popełniłem taki błąd przed rokiem w Austin, gdy popełniłem falstart - powiedział na konferencji prasowej przed wyścigiem o Grand Prix Ameryk zawodnik Movistar Yamaha MotoGP.
Hiszpan podkreśla, że ma pełne zaufanie do wspierających go firm. - Jesteśmy jednym zespołem. Yamaha dostarcza mi motocykle, Alpinestars strój, a HJC kaski. Tym razem błąd wydarzył się po stronie HJC i muszę okazać im pełne wsparcie. Czasem może zdarzyć się zawiedzie ktoś inny. Jednak jesteśmy razem i zawsze musimy się wspierać - dodał były mistrz świata.