Młodzieżowa seria Junior Cup towarzyszy mistrzostwom Brazylii w kategorii Superbike. Podczas piątkowych treningów na torze Interlagos doszło do poważnego wypadku, w którym ucierpiał Lorenzo Somaschini. Chłopiec z Argentyny przez cztery dni walczył o życie, natomiast we wtorek z Ameryki Południowej dotarła najgorsza z możliwych wiadomości.
"Superbike Brasil z wielkim smutkiem i żalem ogłasza śmierć zawodnika Lorenzo Somaschiniego, którą potwierdzono w poniedziałek o godz. 19:43. Argentyńczyk urodzony w Rosario został przyjęty do szpitala im. Alberta Einsteina w Sao Paulo na oddział intensywnej terapii i niestety lekarzom nie udało się go uratować" - czytamy w oficjalny komunikacie organizatorów brazylijskich mistrzostw.
"Superbike Brasil zapewnia pełną pomoc rodzinie motocyklisty od piątku, kiedy to Argentyńczyk upadł podczas pierwszego treningu przed wyścigiem Junior Cup, stanowiącego czwartą rundę mistrzostw Brazylii. Zaraz po wypadku, do którego doszło na wyjściu z zakrętu Pinheirinho, motocykliście udzielono niezbędnej pierwszej pomocy, a następnie zabrano do centrum medycznego" - dodano w oświadczeniu.
Lekarze pracujący na torze ustabilizowali 9-latka, po czym podjęto decyzję o transporcie młodego motocyklisty do szpitala w Pedreirze. Tam przebywał do wczesnych godzin porannych w sobotę. W związku z krytycznym stanem Somaschiniego i kiepskimi rokowaniami, medycy zdecydowali się na kolejny transport chłopca - tym razem do placówki im. Alberta Einsteina.
"Wszyscy członkowie Superbike Brasil są zasmuceni tym incydentem i składają szczere kondolencje całej rodzinie i przyjaciołom Lorenzo" - podkreślono.
Lorenzo Somaschini pierwszy motocykl otrzymał od ojca w wieku 4 lat. Młody Argentyńczyk marzył, aby pewnego dnia awansować do mistrzostw świata MotoGP. - Ze złamanym sercem muszę się z tobą pożegnać. Będę za tobą tęsknić, "Lolito". Dziękuję, że pozwoliłeś mi być częścią twojego marzenia. Spoczywaj w pokoju mistrzu - takimi słowami zmarłego 9-latka na łamach "La Vanguardii" pożegnał jego pierwszy trener, Diego Pierluigi.
Czytaj także:
- Kubica zabrał głos po 24h Le Mans. "Podejmowaliśmy same dobre decyzje"
- "To naprawdę boli". Załoga Kubicy zdruzgotana po 24h Le Mans