Niedawno trafił do szpitala. Paul Bird nie żyje

Materiały prasowe / PBM Team / Na zdjęciu: Paul Bird
Materiały prasowe / PBM Team / Na zdjęciu: Paul Bird

W ostatnich dniach Paul Bird trafił do szpitala, po tym jak zdiagnozowano u niego poważną chorobę. Brytyjczyk zmarł po krótkiej hospitalizacji w wieku 56 lat - poinformował jego zespół.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół PBM Team, który został założony przez Paula Birda, w krótkim oświadczeniu poinformował o śmierci swojego szefa. U Brytyjczyka niedawno zdiagnozowano poważną chorobę. "PBM z głębokim smutkiem ogłasza nagłą śmierć Paula, właściciela zespołu Paul Bird Motorsport. Zmarł on w wieku 56 lat po krótkim pobycie w szpitalu z powodu choroby" - napisano.

Rodzina Birda poprosiła o "uszanowanie prywatności" w tym trudnym dla nich czasie. Równocześnie nie ujawniono szczegółów choroby, która doprowadziła do śmierci jednego z lepszych menedżerów w świecie brytyjskiego motorsportu.

Bird najbardziej znany był z rywalizacji w motocyklowych British Superbike, gdzie jego zespół zdobył osiem tytułów mistrzowskich. Pierwsze mistrzostwo ekipa wywalczyła w roku 2002 za sprawą nieżyjącego już Steve'a Hislopa. W kolejnym sezonie po koronę sięgnął Shane Byrne. Brytyjczyk razem z PBM Team wywalczył pięć tytułów.

Zespół Birda zarządzał też fabrycznym zespołem Kawasaki w World Superbike w latach 2009-2011. Obie strony zakończyły współpracę w atmosferze skandalu, gdy okazało się, że podczas jednej z podróży do Wielkiej Brytanii w ciężarówkach PBM Team znaleziono narkotyki, broń i amunicję.

Paul Bird bronił się później w "Motorcycle News" i mówił, że jeden z gangów nielegalnie podłożył kontrabandę w jego ciężarówce. Phil Roe, który prowadził pojazd z nielegalnym towarem, został skazany na 18 lat więzienia za próbę handlu narkotykami i bronią.

PBM pojawił się też na krótko w MotoGP, gdzie w latach 2012-2013 był odpowiedzialny za zespół CRT. Odnosił też sukcesy w wyścigach ulicznych na wyspie Man.

Czytaj także:
Hamilton nie ucieknie z Mercedesa. Znane szczegóły kontraktu Brytyjczyka
Koszmar kierowcy F1. Kontuzja niweczy jego plany

Komentarze (0)