Do tragicznej sytuacji doszło w ostatnią niedzielę. Shad Gaspard zaginął podczas kąpieli z synem Aryehem. 10-latka udało się uratować, ale wrestler został porwany przez fale. Jego ciało zostało znalezione po kilku dniach na brzegu oceanu. Amerykanin miał 39 lat. Był gwiazdą wrestlingu oraz aktorem.
Jak informuje "Daily Mail", Gaspard chciał uratować swojego syna, który zaczął się topić. Chłopcu ostatecznie nic się nie stało. "Głównym zmartwieniem Gasparda było bezpieczeństwo jego syna. Zrobił wszystko, co mógł, aby go uratować" - powiedział tabloidowi świadek zdarzenia.
Gaspard wraz z rodziną był w Venice Beach. Wrestler i jego 10-letni syn poszli się kąpać do oceanu. W pewnym momencie porwał ich morski prąd. Jak relacjonuje świadek, to była krótka chwila. Wrestlera nie udało się uratować, zniknął pod wodą.
- Był naszym sercem, duszą, wojownikiem i obrońcą. Chcieliśmy jeszcze raz podziękować ratownikom, straży przybrzeżnej, nurkom, straży pożarnej i policji za ich wysiłki. Shad na zawsze zostanie naszym superbohaterem - napisała w mediach społecznościowych jego żona.
Czytaj także:
MMA. Błachowicz odpowiedział Jonesowi. "Robisz wszystko, by uniknąć swojego przeznaczenia"
Boks. Holyfield szykuje się na Tysona? W treningach pomaga mu Władimir Kliczko
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film