Polski Związek Pływacki wysłał do Japonii 23 zawodników. W piątek okazało się jednak, że sześcioro z nich ma minimum B, które nie gwarantuje startu w igrzyskach olimpijskich. Do startu potrzebne było zaproszenie od Międzynarodowej Federacji Pływackiej (FINA).
W piątek Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska, Paulina Peda, Mateusz Chowaniec, Jan Kozakiewicz i Jakub Kraska przeżywali swój własny dramat. Walka o ich los trwała, jednak w sobotę potwierdziło się, że sześcioro naszych reprezentantów nie może wystąpić w najważniejszej imprezie dla każdego sportowca. O tym, kto wróci do domu, miał zadecydować Polski Związek Pływacki.
- Międzynarodowa Federacja Pływacka wyraziła zgodę na wymianę trzech zawodników, którzy są zakwalifikowani do sztafet. Czyli w zamian za trzech, których musimy wycofać. Więc tak czy siak, sześciu zawodników wraca do Polski. Trener główny i trenerzy reprezentacji pracują nad tym, więc nic nie mogę na ten moment powiedzieć - mówił nam w sobotę rano Paweł Słomiński, prezes PZP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak spędza wakacje dziewczyna Ronaldo
Ostatecznie, jak informował "Przegląd Sportowy", do Polski wracają Alicja Tchórz, Aleksandra Polańska, Mateusz Chowaniec, Dominika Kossakowska, Jan Hołub oraz Bartosz Piszczorowicz. Po tej decyzji cała kadra polskich pływaków, znajdująca się w Japonii, nie wytrzymała i zawodnicy opublikowali list otwarty do prezesa Pawła Słomińskiego.
W sobotę późnym wieczorem polskiego czasu relację z busa wiozącego zawodników na lotnisko w Tokio nagrywała Alicja Tchórz. - Chcielibyśmy wam podziękować za wszelkie słowa otuchy i wsparcia. Nie jesteśmy w stanie odpisać na wszystkie wiadomości, ale bardzo za nie dziękujemy. Dziękujemy, że jesteście z nami w tych trudnych chwilach - mówiła zrozpaczona zawodniczka, która musi pożegnać się z marzeniami o olimpijskim starcie.
Tchórz przyznała, że pozostali reprezentanci także wspierali szóstkę, która wraca do Polski. - Staramy się wspierać siebie nawzajem. Dostaliśmy dużo wsparcia od naszej reprezentacji, która pomimo bardzo wczesnej godziny, o której wyjeżdżaliśmy (około 4:50 czasu miejscowego), pożegnała nas na stojąco. Niedługo widzimy się w Polsce. Do zobaczenia - zakończyła.
Jednak afera ze startami naszych pływaków to nie jedyny problem tej kadry. Alicja Tchórz zaprezentowała w mediach społecznościowych warunki, w jakich przygotowują się polscy pływacy. Po tym po raz kolejny zawrzało. - Przed wylotem nikt nie poinformował zawodników o tym, że główny basen będzie basenem odkrytym, co też wydaje mi się dziwne, bo całe igrzyska odbywają się na basenie zakrytym - mówiła.
Na niedzielę zapowiadane jest oświadczenie Polskiego Związku Pływackiego.
Czytaj również:
Pojechali na igrzyska i... szybko mogą wrócić. Chaos w polskiej kadrze
Pierwsza ucieczka z IO Tokio 2020. Ciężarowiec z Ugandy zostawił list