Do skandalicznej sytuacji doszło w sobotę na facebookowym kanale "Sporza" belgijskiej telewizji VRT. Widzowie po zakończonej transmisji z igrzysk olimpijskich usłyszeli głos dziennikarza, który prawdopodobnie sądził, że ma wyłączony mikrofon.
Eddy Demarez wypowiedział niestosowne komentarze na temat belgijskich koszykarek, które na IO Tokio 2020 (impreza z powodu pandemii koronawirusa została przełożona na 2021 r.) nie zdołały awansować do strefy medalowej.
"Ta to facet, a tą widziałeś? To kolos. Jedna z sióstr jest lesbijką, druga nie" - rzucił belgijski dziennikarz na wizji. Potem tłumaczył się, że był przekonany o tym, iż rozmowa jest prywatna. Obraźliwe słowa skierowane były pod adresem Billie Massey, a także sióstr Kim i Hanne Mestdagh.
ZOBACZ WIDEO: "Przegraliśmy z mistrzami olimpijskimi". Wygrana Francuzów osładza polską porażkę
Kibice w komentarzach nie zostawili suchej nitki na Demarezie. Siostry Mestdagh odpowiedziały dziennikarzowi - tu cytat: "Bez szacunku, bolesny i poniżający głos. Miło wracać do domu w takich okolicznościach".
Telewizja VRT w specjalnym komunikacie poinformowała o zawieszeniu pracownika. "To jest całkowicie sprzeczne z polityką, którą chcemy realizować. VRT zainicjuje dyskusję z Eddym i w tym czasie nie będzie prowadził żadnych programów. Takie oświadczenia nie mogą być tolerowane" - podkreślono.
Zobacz:
Polski olimpijczyk załamany. Przeprosił sportowców, z których się śmiał
Znany komentator reaguje na wpadkę Karola Stopy. Pisze o niesprawiedliwości