Nie tak to miało wyglądać, nie tak miało być. Reprezentacja Polski przegrała w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio z Francuzami 2:3 i zakończyła walkę o medale. Krótko po tym niepowodzeniu rozpoczęła się dyskusja o tym, czy Vital Heynen powinien pożegnać się z rolą selekcjonera.
- Na pewno powinien prowadzić zespół we wrześniowych mistrzostwach Europy, które zamykają tegoroczny sezon. Vital przyniósł czekoladki, osłodził nam życie, poprowadził zespół do mistrzostwa świata, ale przegrał kilka ważnych spotkań, w tym to najważniejsze w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich. Odchodząc, Vital zostawi po sobie medale i parę ciekawych anegdot - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Łukasz Kadziewicz, były siatkarz.
Wicemistrz świata z 2006 roku jasno sugeruje, że czas Heynena już minął. - Vital prowadzi kadrę już cztery lata i to jest wystarczający czas, żeby go zweryfikować. Uważam, że coś się wypaliło, poza tym wyraźnie widoczny jest regres formy sportowej reprezentacji Polski - kontynuował.
- W Tokio graliśmy gorzej niż podczas mistrzostw świata. W Turynie prezentowaliśmy fajną, kombinacyjną siatkówkę, a mecz zamykający nam drogę do olimpijskiego półfinału pokazał, że gramy schematycznie, nudno, monotonnie i jesteśmy zbyt łatwi do rozszyfrowania. Vital obiecał nam olimpijski medal, tymczasem medalu nie ma, a my graliśmy słabo - podsumował.
Przypomnijmy, że z występem siatkarskiej reprezentacji Polski na igrzyskach w Tokio wiązano wielkie nadzieje. Niektórzy byli wręcz przekonani, że Biało-Czerwoni wrócą do kraju z medalami. Tymczasem przytrafiła się bardzo niemiła niespodzianka.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"
Czytaj także:
> To były ich ostatnie igrzyska. Wielkie gwiazdy siatkówki zakończyły reprezentacyjną karierę
> "Nie wiem, czy będą zdolni". Zaskakujące słowa Vitala Heynena