Tokio 2020. Styl na bok. Liczy się zwycięstwo. Vital Heynen i polscy siatkarze pochwalili Wenezuelczyków

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarzy

- Mamy 12 świetnych siatkarzy, a ja chcę, żebyśmy wygrywali. Tu nie chodzi o to, kto gra więcej czy mniej, a o wygrywanie meczów - powiedział trener Vital Heynen po zwycięstwie 3:1 z Wenezuelą na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio

Polacy bardzo pewnie wygrali dwie pierwsze partie - do 16 i 13, po czym niespodziewanie przegrali 18:25. W porę jednak opanowali swoją grę i dobili przeciwników wygrywając 25:15 w czwartym secie. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Po dwóch dobrze rozegranych setach możesz stracić koncentrację. Muszę przyznać, Wenezuela grała świetnie. Nie mogliśmy ich zatrzymać blokiem czy obroną. 71 procent w trzecim secie. Gdy stracisz 3-4 punkty na początku, później jest trudniej. Ale cieszy mnie reakcja zespołu. Mówiłem przed meczem, że chodzi o wygrywanie. To właśnie zrobiliśmy - podkreślił na antenie Eurosportu trener Vital Heynen.

- Na pewno zaskoczyło nas trochę to, jak potoczył się trzeci set, ale tak wygląda turniej olimpijski, co widać nie tylko po dzisiejszym spotkaniu i nie tylko po naszym. To widać po meczach teoretycznych faworytów z teoretycznymi outsiderami. Jeśli pozwalasz im uciec na kilka punktów, oni to momentalnie wykorzystują. Mimo niedociągnięć taktycznych i technicznych, potrafią wyrwać zwycięstwa - dodał libero Paweł Zatorski.

ZOBACZ WIDEO: Jak poważna jest kontuzja Michała Kubiaka? "On da sobie odgryźć rękę, aby wyjść na boisko i zagrać w ważnych meczach"

Okazję do gry od początku dostali m.in. Łukasz Kaczmarek, Michał Kubiak czy Kamil Semeniuk. Czy chodziło o oszczędzanie sił? Tu trener Heynen udzielił odpowiedzi wymijającej.

- Mamy dwunastu świetnych siatkarzy, a ja chcę, żebyśmy wygrywali. Tu nie chodzi o to, kto gra więcej czy mniej, a o wygrywanie meczów - podkreślił szkoleniowiec.

- Czasem tak się dzieje, że po dwóch setach pod kontrolą, trzeci się wymyka. Trzeba przyznać, że Wenezuela zagrała wówczas po prostu dobrą siatkówkę. Nie potrafiliśmy wykończyć akcji, oni potrafili obronić, wyprowadzić skuteczne kontrataki. Przewaga rosła i było już trudno ją dogonić. Cieszę się, że wróciliśmy zmobilizowani, pełni energii, wywiązaliśmy się z roli faworyta - ocenił Semeniuk.

Dzięki rozstrzygnięciom w innych meczach (m.in. porażce Iranu z Kanadą w środę) Biało-Czerwoni mają realną szansę na to, by awansować na pierwszą pozycję w grupie. Oczywiście przy założeniu, że pokonają Japonię i Kanadę.

- My w każdym meczu musimy grać maksymalnie to, co potrafimy. Spotkanie inaugurujące z Iranem pokazało, że łatwych momentów nie będzie. Grupa, która nie uchodziła za trudną, nie jest łatwa. Poza teoretycznie słabszą Wenezuelą, reszta zespołów gra na dobrym poziomie. Musimy skupić się na swojej grze - zaznaczył Zatorski.

Mecz z gospodarzami turnieju olimpijskiego zaplanowano na piątek na godzinę 7:20 polskiego czasu. Choć Polacy będą faworytami, muszą zrobić swoje.

- Japonia gra dobrą siatkówkę. Wszystkie te mecze będą inne niż w Lidze Narodów. Tam było trochę zabawy, tu z roli faworyta trzeba się wywiązywać. Widać te różnice na przykład po Iranie, gdzie z nami zagrali świetnie, a w środę z roli faworyta się nie wywiązali - ostrzega Zatorski.

- Obserwowaliśmy jak Japonia gra. Zaskoczyło nas to, że wygrali z Kanadą. Jesteśmy gotowi na ciężki bój. Znamy ich trochę, niektórzy grają w europejskich ligach. Spodziewamy się ciężkiego spotkania, ale każdy mecz na igrzyskach taki jest - dodał Semeniuk.

Warto podkreślić, że po dwóch kolejkach rywalizacji Japonia jest niepokonana w turnieju olimpijskim. W środę siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni grają z Włochami.

Sprawdź tabelę grupy A ->

Komentarze (0)