Ukrainka przeżyła srogi zawód. Gwiazda woli grać z Białorusinką

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Marta Kostiuk
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Marta Kostiuk

Ukraińska tenisistka Marta Kostiuk wyznała, że czuje się zdradzona przez wiceliderkę rankingu - Paulę Badosę. Ta najpierw miała wspierać ją w momencie rozpoczęcia wojny w Ukrainie, a później zaczęła sprzymierzać się z białoruską zawodniczką.

Po tym jak Rosja w brutalny sposób zaatakowała Ukrainę, cały świat wspierał ukraińskich sportowców. Podobnie było również w tenisie. Marta Kostiuk z wielu stron otrzymała wsparcie oraz dobre słowo.

Jedną z zawodniczek, która zwróciła się do ukraińskiej tenisistki zaraz po rozpoczęciu wojny, była obecna wiceliderka rankingu WTA - Paula Badosa. Ukrainka chciała wówczas wykorzystać moment zjednoczenia się i poprosić o wspólną grę deblową czy to podczas WTA Indian Wells, czy WTA Dubaj. Zawsze jednak spotykała się z odmową.

- Na początku marca, kiedy przyjechaliśmy do Indian Wells, po raz pierwszy spotkałam się z Paulą (Badosą - przyp.red). Podeszła do mnie i zapytała, jak się czuję i czy wszystko jest w porządku z moją rodziną. I tyle. W Indian Wells oraz w Dubaju zapytałam ją czy zechciałaby zagrać ze mną w deblu. Pomyślałam, że możemy sobie razem poradzić - mówiła Marta Kostiuk w rozmowie z bta.org.ua.

Wówczas Hiszpanka miała jej odpowiedzieć, że tak naprawdę to ona nie gra debla. Jednak mogą później spróbować zagrać w jednym z turniejów rozgrywanych na mączce. Wówczas wydawało się, że Ukrainka i Hiszpanka w końcu razem zagrają.

W międzyczasie okazało się jednak, że Paula Badosa okłamała ukraińską tenisistkę. Nie dość, że grała debla... to w parze z Białorusinką Aryną Sabalenką. To mocno uderzyło Kostiuk, która poczuła się zdradzona. Jak przyznała, nie wybaczy już tego wiceliderce rankingu światowego.

- Już nigdy nie zapytam jej o wspólną grę w deblu - zadeklarowała Marta Kostiuk.

Zobacz także: Jest decyzja ws. Świątek
Zobacz także: Zawodniczka rosyjskiego pochodzenia zdyskwalifikowana

Źródło artykułu: