Poprzednia edycja turnieju ATP w Houston, przed trzema laty, zakończyła się triumfem Cristiana Garina. W tym roku Chilijczyk znów pojawił się na starcie imprezy w Teksasie i dzielnie walczył o zachowanie trofeum, lecz w sobotę został zatrzymany. W pojedynku półfinałowym rozstawiony z numerem piątym Garin przegrał 6:4, 3:6, 4:6 z oznaczonym "czwórką" Johnem Isnerem.
- Nigdy nie jest łatwo, gdy musisz odrabiać stratę seta. Ale bardzo pomógł mi skuteczny serwis. Cieszę się, że znów jestem w finale. W moim wieku tak naprawdę nie wiadomo, czy jeszcze zagrasz o tytuł w takim turnieju - mówił, cytowany przez atptour.com, 36-latek z Greensboro, który w sobotę posłał 17 asów i przy własnym podaniu zdobył 62 z 85 rozegranych punktów.
Dla Isnera będzie to 30. w karierze finał w głównym cyklu, a pierwszy w obecnym sezonie. Jeśli wygra, zdobędzie 17. tytuł, w tym drugi w Houston (poprzednio zwyciężył w 2013 roku).
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"
W chronologicznie pierwszym półfinale Reilly Opelka zaserwował 18 asów, uzyskał dwa breaki i pokonał 6:3, 7:5 posiadacza dzikiej karty, Nicka Kyrgiosa. - Z każdym meczem czuję się tu coraz lepiej. Przyzwyczaiłem się do nawierzchni i bardziej komfortowo poruszam się po korcie - podkreślił rozstawiony z numerem trzecim Amerykanin.
Tym samym 24-latek z Michigan wystąpi w swoim szóstym finale na poziomie ATP Tour, lecz pierwszym na innej nawierzchni niż korty twarde. Dotychczas zdobył trzy tytuły. W trwających rozgrywkach zwyciężył już w imprezie w Dallas.
Niedzielny finał (początek o godz. 21:00 czasu polskiego) będzie szóstym oficjalnym meczem pomiędzy Isnerem a Opelką. Bilans wynosi 4-1 dla młodszego z Amerykanów, ale za każdym razem grali ze sobą na kortach twardych.
US Men's Clay Court Championship, Houston (USA)
ATP 250, kort ziemny, pula nagród 594,9 tys. dolarów
sobota, 9 kwietnia
półfinał gry pojedynczej:
Reilly Opelka (USA, 3) - Nick Kyrgios (Australia, WC) 6:3, 7:5
John Isner (USA, 4) - Cristian Garin (Chile, 5) 4:6, 6:3, 6:4
Kamil Majchrzak przywitał się z Monte Carlo. Jednej wygranej brakuje mu do celu