Wielka walka w drużynowych mistrzostwach świata. Znamy pierwszego finalistę

Getty Images / Mikhail Tereshchenko\TASS / Na zdjęciu: Ludmiła Samsonowa
Getty Images / Mikhail Tereshchenko\TASS / Na zdjęciu: Ludmiła Samsonowa

Pierwszy półfinał Pucharu Billie Jean King dostarczył ogromnych emocji, a szczególnie singlowe pojedynki. Bohaterką meczu Rosjanek z Amerykankami okazała się Ludmiła Samsonowa.

W Pucharze Billie Jean King na placu boju pozostały cztery drużyny. Piątek jest dniem półfinałów. W pierwszym z nich doszło do konfrontacji Rosji z USA. Kluczową postacią dla losów całego meczu okazała się Ludmiła Samsonowa (WTA 40).

W pierwszym pojedynku Samsonowa zwyciężyła 1:6, 6:4, 6:3 Sloane Stephens (WTA 63). W ciągu godziny i 54 minut obie tenisistki uzyskały po cztery przełamania. Rosjanka miała siedem break pointów, a Amerykanka wypracowała sobie ich 11. Samsonowa zdobyła o cztery punkty więcej (84-80).

Danielle Collins (WTA 30) zwyciężyła 6:7(9), 7:6(2), 6:2 Anastazję Pawluczenkową (WTA 12). W pierwszym secie Amerykanka ruszyła do odrabiania strat ze stanu 1:4. W sumie obroniła sześć piłek setowych, po trzy w 10. gemie i tie breaku. Sama miała jednego setbola, ale ostatecznie górą była Rosjanka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

W drugiej partii Pawluczenkowa z 0:2 wyszła na 3:2. Więcej przełamań nie było. Znów doszło do tie breaka, który należał zdecydowanie do Collins. Rosjanka osłabła i w trzecim secie dwa razy oddała podanie. Amerykanka wykorzystała już pierwszą piłkę meczową.

W trwającym dwie godziny i 42 minuty spotkaniu Collins posłała 50 kończących uderzeń, o 30 więcej niż Pawluczenkowa. Amerykanka popełniła 38 niewymuszonych błędów, a Rosjanka zrobił ich 25. Reprezentantka USA zniwelowała dziewięć z 12 break pointów, a sama zamieniła na przełamanie pięć z 13 okazji.

O losach meczu rozstrzygnął debel, w którym Weronika Kudermetowa i Samsonowa pokonały 6:3, 6:3 Shelby Rogers i Coco Vandeweghe. W ciągu 73 minut Rosjanka zniwelowała dziewięć z 10 break pointów i spożytkowały cztery z dziewięciu okazji na przełamanie.

Rosja po raz 12. zagra w finale drużynowych mistrzostw świata kobiet. Dokonała tego po raz pierwszy od 2015 roku. Będzie miała szansę na piąty triumf (2004, 2005, 2007, 2008). W sobotę zmierzy się ze Szwajcarią.

Rosja - USA 2:1, O2 Arena, Praga (Czechy)
Turniej finałowy, półfinał, kort twardy w hali
piątek, 5 listopada

Gra 1.: Ludmiła Samsonowa - Sloane Stephens 1:6, 6:4, 6:3
Gra 2.: Anastazja Pawluczenkowa - Danielle Collins 7:6(9), 6:7(2), 2:6
Gra 3.: Weronika Kudermetowa / Ludmiła Samsonowa - Shelby Rogers / Coco Vandeweghe 6:3, 6:3

Czytaj także:
Wojciech Fibak komentuje wielki sukces Hurkacza. Mówi, co teraz zrobi
Hurkacz dostał pytanie o Polskę. Tak z niego wybrnął

Komentarze (0)