Za Hubertem Hurkaczem wspaniały tydzień. Wrocławianin zakończył rywalizację w turnieju w Metz z dwoma tytułami. Zmagania w grze pojedynczej wygrał bez straty seta, w finale pokonując 7:6(2), 6:3 Pablo Carreno. Zwyciężył także w deblu w parze z Janem Zielińskim. W decydującym meczu Polacy ograli 7:5, 6:3 Hugo Nysa i Arthura Rinderknecha.
Dublet w męskich rozgrywkach głównego cyklu to rzadko spotykany sukces. Hurkacz został dopiero drugim w tym roku tenisistą, który to osiągnął. Na początku kwietnia w Palermo dokonał tego Lorenzo Sonego. Z kolei w zeszłym sezonie żaden gracz nie był autorem takiego wyczynu.
Co więcej - w 19-letniej historii turnieju w Metz Hurkacz został pierwszym tenisistą, który wywalczył dublet. - Czuję się całkiem nieźle. Bardzo się cieszę, że zdobyłem tytuł w singlu i w deblu - powiedział Polak o swoim osiągnięciu, cytowany przez atptour.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!
- To super. Zawsze, kiedy przystępujesz do turnieju, wierzysz, że możesz go wygrać, ale najczęściej przegrywasz. Dlatego, kiedy zwyciężysz, jest to wspaniałe - dodał tenisista z Wrocławia.
Ogromne powody do radości miał także Zieliński. 24-latek z Warszawy zdobył pierwszy w karierze tytuł rangi ATP Tour. A był to jego dopiero drugi w karierze występ na tym poziomie rozgrywek.
- Pisaliśmy do siebie po każdym zwycięstwie Huberta w tym roku. Kilka tygodni temu rozmawialiśmy o tym turnieju i zgodził się ze mną zagrać. Nie spodziewałem się, że zdobędę tytuł, bo była to moja druga impreza ATP Tour. Atmosfera była wspaniała i graliśmy z uśmiechem na twarzy - mówił Zieliński.
W tym tygodniu Hurkacz stanie przed szansą na zdobycie kolejnego dubletu. Wystąpi w turnieju w San Diego, gdzie w singlu został rozstawiony z numerem piątym, a w deblu jego partnerem będzie utytułowany Marcelo Melo.
Jeden męczył się okrutnie, drugi odpadł. Polacy w kwalifikacjach w Sofii