Na początku drugiego seta sytuacja Igi Świątek była bardzo trudna, ale mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 odrobiła stratę przełamania. Potem w 12. gemie obroniła dwie piłki meczowe i okazała się lepsza w tie breaku. W trzeciej odsłonie Polka pilnowała serwisu, by w końcówce zaatakować. Ciężki bój z Barborą Krejcikovą zakończył się jej zwycięstwem 3:6, 7:6(5), 7:5.
- Miałam po prostu ciężki dzień pod względem mentalnym. Trudno mi było być pozytywnie nastawioną. Jestem naprawdę szczęśliwa, że byłam w stanie to wygrać, potrafiłam odwrócić wynik meczu. Zwykle w tej sytuacji byłam typem osoby, która poddawała się psychicznie. Dzisiaj, mimo że nie czułam się idealnie na korcie, miałam też pewne problemy, byłam w stanie sobie ze wszystkim poradzić i po prostu zdobywać punkty - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.
- Czułam wiele emocji, ponieważ nie sposób było tego nie robić. Miałam w głowie tę barierę... Próbowałam znaleźć rozwiązanie, ponieważ nie chciałam się coraz bardziej złościć... Ogólnie to nie było fajne. To było dla mnie trochę brutalne - dodała nasza tenisistka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa
Tym rozwiązaniem okazała się zmiana taktyki. W drugim secie Świątek częściej zagrywała skróty i starała się zmusić Czeszkę do biegania. - Naprawdę dobrze mi wychodziły. Zadałam sobie pytanie, co by mnie najbardziej denerwowało w tej sytuacji i próbowałam to robić. Czasami nie wyglądało to ładnie, ale cieszę się, że to zrobiłam. Rok temu nawet nie wymyśliłabym takiego rozwiązania - stwierdziła.
Świątek wystąpi w piątek w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Jej przeciwniczką będzie Ukrainka Elina Switolina lub Hiszpanka Garbine Muguruza.
Czytaj także:
Koszmar Simony Halep
Trudny bój Rafaela Nadala z włoskim talentem