2019 rok. IV runda Wielkiego Szlema, turniej im. Rolanda Garrosa, Paryż. Iga Świątek idzie jak burza i pokonuje kolejne rywalki, w końcu trafia na Simonę Halep. Mecz jest jednostronnym widowiskiem (1:6, 0:6), Polka mówi potem, że przegrała przede wszystkim z nerwami. Starcie trwa ledwie 45 minut.
2020, niedziela, 4 października. Iga ma 19 lat. Znów Paryż, ponownie Halep, rozstawiona jako "jedynka", absolutna faworytka turnieju. Mecz - podobnie jak rok temu - nie trwa nawet godziny. Tym razem Polka wręcz zmiata z kortu liderkę rankingu kobiet. Wygrywa 6:1, 6:2.
Jej fantastyczny występ zachwyca tenisowy świat, eksperci rozpływają się nad jej umiejętnościami. Bekhend, forhend, swing, skróty i tak dalej. Ale Polka nie ma jednak wątpliwości, że najważniejsza była głowa. W pomeczowej rozmowie publicznie przekonuje, że decydujące było jej nastawienie i praca, jaką wykonał jej sztab (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej
- Po raz pierwszy zaufałam im kompletnie i zrobiłam wszystko, co miałam zrobić - cieszyła się Świątek. A za pracę nad sferą mentalną w głównej mierze odpowiada współpracująca z nią Daria Abramowicz, psycholog sportowy. Co takiego powiedziała naszej tenisistce przed spotkaniem z Simoną Halep?
- Obowiązuje mnie tajemnica zawodowa, więc nie mogę odpowiedzieć wprost - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty. - Ale nasza rozmowa dotyczyła tego, że Iga jest w stanie przejąć kontrolę nad tym, co dzieje się na korcie. Moja rola polegała na tym, by ją do tego przekonać, że ma takie umiejętności, że może to zrobić. Może to brzmi bardzo prosto, ale warto pozwolić sobie na wyjście na kort z tak znakomitą rywalką i narzucić swoje warunki.
Abramowicz nie ukrywa, że cieszy się ze słów nastolatki, jednak broni się przed stwierdzeniami, że tylko ona odpowiada za przygotowanie psychiczne zawodniczki. - To jest praca zespołowa. Tenis jest sportem skrajnie emocjonalnym, za przygotowanie mentalne odpowiadają też inni.
- Bardzo się cieszę, że Iga powiedziała publicznie, jak istotna jest praca nad przygotowaniem mentalnym. Bardzo mnie to cieszy. Jako społeczeństwo potrzebujemy takich głosów, bez publicznych wypowiedzi nasza świadomość się nie zwiększy - zauważa.
Nie brak opinii, że ubiegłoroczna porażka z Halep na Roland Garros była jej potrzebna, że bez niej nie byłoby tegorocznych wyników. Widać gołym okiem, że Polka wyciągnęła po tym meczu mnóstwo wniosków. I co najważniejsze, udało jej się poprawić grę.
- Śmialiśmy się, że w odniesieniu do poprzedniego meczu z Simoną Halep zmieniło się jedno. Że to Iga wygrała piłkę meczową. Ale to nie takie proste. Pamiętam doskonale, że po tamtym spotkaniu Iga bardzo szybko chciała obejrzeć ten mecz i go przeanalizować. Choć później nie wracałyśmy do niego już zbyt często, ten pojedynek z Simoną zrobił swoje - ujawnia Abramowicz.
- Wtedy na szybką porażkę złożyło się wiele czynników. Przypomnę, że dla Igi był to pierwszy mecz na korcie centralnym, przez co stres na pewno był większy. W tamtym spotkaniu zrozumiała, co to znaczy i poczuła Wielkiego Szlema całą sobą. Przez ostatni rok wykonała bardzo dużą pracę nad głową, choć wielu ciężko to dostrzec. To jest proces, nic nie przychodzi na pstryknięcie palcem, choć czasami tak się ludziom wydaje. Efekty na korcie to już praca Igi.
Daria Abramowicz bardzo chwali współpracę z utalentowaną tenisistką i podkreśla jej świadomość pracy z psychologiem.
- Pamiętam bardzo dobrze pierwsze spotkanie z Igą. Niezwykle pozytywne było to, że Iga, a miała wtedy 17 lat, była bardzo otwarta na cały proces przygotowania mentalnego, była bardzo świadoma tego, jak to jest istotne. Była gotowa do pracy, która jest często bardzo intensywna.
- Już samo to dowodziło, że ma ogromny potencjał. Iga cały czas jest bardzo otwarta, chce dużo wiedzieć i rozumieć, więc bardzo dużo czasu spędzamy na rozmowach. Ma bardzo silny temperament, dużo energii, ten ogień widać też na korcie - przekonuje.
Po niedzielnym zwycięstwie szum wokół 19-latki zrobił się większy niż dwa lata temu, gdy wygrała juniorski turniej na Wimbledonie. Zawsze jest to przyjemne, ale też może stanowić zagrożenie, jeśli chodzi o psychikę. Już przecież pojawiają się głosy, że Polka stała się faworytką do wygrania całego turnieju.
Abramowicz jest jednak spokojna o Świątek, podobnie jak o jej przygotowanie mentalne przed wtorkowym ćwierćfinałem z Martiną Trevisan. Eksperci nie mają wątpliwości - jeśli Polka, która tym razem będzie faworytką, poradzi sobie z obciążeniem psychicznym, to będzie dobrze.
- Jestem zwolennikiem teorii, że jak coś działa, to nic nie zmieniamy. Postępujemy według sprawdzonych metod - podsumowuje psycholog, której wkład w sukcesy polskiej tenisistki jest nieoceniony.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Świątek awansowała również do ćwierćfinału debla, (w parze z Nicole Melichar, więcej TUTAJ). Tym samym jest pierwszą Polką w Erze Open, która dotarła do tej fazy w jednym turnieju w singlu i grze podwójnej. Do tej pory takim osiągnięciem mógł się pochwalić Wojciech Fibak (1980 rok, również na kortach Rolanda Garrosa).
Wtorkowy ćwierćfinał rozpocznie się o ok. godz. 18:00. Relacja LIVE na łamach naszego portalu!