Pablo Carreno nie wykorzystał szansy na życiowy sukces. W piątkowym półfinale US Open 2020 z Alexandrem Zverevem Hiszpan prowadził 2-0 w setach, lecz roztrwonił całą przewagę i w efekcie uległ Niemcowi 6:3, 6:2, 3:6, 4:6, 3:6.
Po spotkaniu Hiszpan był bardzo niepocieszony. - Wiem, że mam za sobą udany turniej, a półfinał to dobry wynik, ale po takiej porażce i straconej szansie trudno mi to w ten sposób odbierać - mówił, cytowany przez usopen.org.
- To prawda, że on od trzeciego seta grał na wyższym poziomie, zaczął lepiej serwować i popełniać mniej błędów. Ale, gdy prowadzisz 2-0 w setach, musisz wygrać mecz, próbując kontynuować agresywny sposób gry. Może tego nie zrobiłem i stąd wziął się mój problem - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czas się dla niej zatrzymał. Piękna tenisistka
Hiszpan drugi raz w karierze wystąpił w wielkoszlemowym półfinale w singlu. Ponownie w US Open i znów poniósł porażkę. Przed trzema laty okazał się słabszy od Kevina Andersona.
- Teraz czuję się gorzej - wyjawił. - Trzy lata temu był to mój pierwszy półfinał i byłem szczęśliwy, że doszedłem tak daleko. Ale teraz sam półfinał to za mało. To była dobra okazja, by kontynuować walkę o zdobycie tytułu.
- Trudno jest przegrać mecz, prowadząc 2-0 w setach, prawda? - zapytał retorycznie.
Praca sędziów znów głośno komentowana. Danił Miedwiediew: US Open to żart (wideo)