Po odwołaniu turnieju w Waszyngtonie kolejnym terminem powrotu cyklu ATP Tour jest 22 sierpnia, kiedy w Nowym Jorku ma rozpocząć się przeniesiona z Cincinnati impreza Western & Southern Open. Te plany mogą jednak ulec zmianie. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a - zdaniem - Diego Schwartzmana zarządzający męskimi rozgrywkami kompletnie nad nią nie panują.
- ATP w ogóle do mnie nie trafia. Sposób, w jaki komunikują się z tenisistami, jest szalony. Były spekulacje, że turniej w Waszyngtonie może zostać odwołany, a gracze dowiedzieli się o tym z mediów społecznościowych - mówił na antenie radia Millennium.
Western & Southern Open i wielkoszlemowy US Open (31 sierpnia - 13 września) mają odbyć się pod rygorystycznym protokołem sanitarnym, zakładającym m.in. izolację tenisistów, poddawanie ich testom na koronawirusa i ograniczeniu liczby członków sztabów szkoleniowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
- Chcą to zrobić w szalony sposób - ocenił Argentyńczyk. - Pojadę tam zagrać, bo to jest moja praca, ale przystąpienie do turnieju wielkoszlemowego po siedmiu miesiącach bez gry z tylko jedną osobą ze sztabu i w zamknięciu na 21 dni jest zbyt daleko idące.
Schwartzman ma już ustalony plan startów po wznowieniu rozgrywek. - Zaplanowanie czegokolwiek jest teraz bardzo trudne, ale zamierzam wystąpić w Nowym Jorku, Madrycie, Rzymie i w Rolandzie Garrosie. Jeśli odpadnę w pierwszym tygodniu US Open, pojadę zagrać do Kitzbuehel - przedstawił swój harmonogram.
Rafael Nadal przygotowuje się do wznowienia sezonu. "Ciężko pracuję, aby przygotować swoje ciało"