Aby dotrzeć na szczyt tenisa, Novak Djoković musiał pokonać wiele przeciwności. - Od początku był inny niż pozostałe dzieci - mówiła matka tenisisty, Dijana Djoković, w rozmowie ze szwajcarskim dziennikiem "Blick". - W naszej rodzinie nikt nie grał w tenisa, ale odkąd Novak zaczął, wszystko u nas zaczęło się kręcić wokół tego sportu. Gdy miał sześć albo siedem lat, zabraliśmy go na obóz tenisowy. Tam poznał trenerkę Jelenę Gencić, która zaopiekowała się nim i powiedziała, że od czasów Moniki Seles nie widziała bardziej utalentowanego dziecka.
- Tenis jest jednak drogim sportem - kontynuowała. - Z mężem pracowaliśmy w Kopaoniku, gdzie mieszkaliśmy, ale pieniędzy wystarczało jedynie na zapłacenie czynszu. Każdego ranka po obudzeniu się zastanawiałam się, jak kupić chleb. Mój mąż, Srdjan, pożyczał pieniądze na wysoki procent od ludzi prowadzących nielegalne interesy i jeździł z Novakiem na turnieje. Aby spłacać długi, pożyczał od innych. Ale nie mieliśmy wyboru. Myślę, że byliśmy odważni. Gdyby Novak urodził się w innym kraju, byłoby inaczej. W Serbii nie mieliśmy wsparcia. Srdjan zapukał do tysięcy drzwi, by znaleźć sponsora, ale biznesmeni nie byli zainteresowani inwestowaniem w Novakiem. Szkoda, bo teraz zarobiliby miliony.
W początkowej fazie kariery Novak często poddawał mecze, za co był mocno krytykowany. - Często kreczował i był za to atakowany przez ekspertów - przyznała Dijana. - Z powodu problemów z nosem miał kłopoty z oddychaniem. Przeszedł operację i jest z tym lepiej. Z kolei w 2010 roku stwierdzono u niego nietolerancję glutenu. Pamiętam Roland Garros 2007, gdy poddał półfinał z Nadalem. Miał wówczas obtartą skórę na palcach stopy. Radziłam mu, aby nie wychodził na kort, ale on chciał grać. Wygrał pierwszego seta 6:2, a potem wziął przerwę medyczną, by zmienić opatrunek. Nadal zobaczył krew na jego stopach, a potem zaczął ganiać Novaka od jednego narożnika do drugiego, aż Novak skreczował.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"
Za najboleśniejszą porażkę syna Serbka uznała przegraną z Juanem Martinem del Potro w I rundzie igrzysk olimpijskich w 2016 roku. - Ta klęska wciąż łamie mi serce. Nigdy wcześniej nie widziałam, by tak mocno płakał. Miał wszystko, by zdobyć złoto, ale bolał go łokieć, nie udźwignął presji i nie spełnił tego marzenia. Czuł, że rozczarował mieszkańców Serbii.
Z kolei za najbardziej emocjonalną wygraną uważa zeszłoroczny finał Wimbledonu z Rogerem Federerem. Jednocześnie, podobnie jak jej mąż, Srdjan Djoković, nie ma dobrego zdania o Szwajcarze oraz jest przekonana, że Novak to wybraniec Boga.
- Cały stadion był za Federerem. To mnie denerwowało, bo Federer jest arogancki. Gdy Szwajcar miał meczbole, wzięłam do ręki krzyż i mówiłam do siebie: "Novak, możesz to zrobić". I zrobił to. Został zbawiony przez Boga. Novak również jest wierzący i czuje się wybrany przez Boga. Też nosi krzyż, który daje mu spokój i szczęście. Pochodzi z greckiego klasztoru Chilandar.
Dijana cieszy się, że jej syn jest wielkim sportowcem, ale żałuję, iż tak rzadko może go widywać. - Tęsknię za czasem, który spędzaliśmy razem. Dziś Novak bardziej należy do całego świata niż do własnej rodziny - stwierdziła.
Dziwaczna teoria Novaka Djokovicia. Uważa, że woda zmienia swoje właściwości pod wpływem emocji